Momentami nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wybuchnąć śmiechem, jak przy scenie, kiedy
murzynek rozwala "złych białasów" jednego po drugim (oni oczywiście nie mogą go trafić), a w tle leci
jakieś hip hopolo, haha
http://www.youtube.com/watch?v=lyYReSQjcYo
o tej scenie mowa
mam taką świadomość, ale "western" o czarnym kowboju z murzyńską muzyką w tle?
to mi bardziej zalatuje kiczem niż komedią
ale albo robimy kicz, który ma wyglądać jak wygląda (jak np. Grindhouse), albo western, dramat czy co innego
Wtedy Tarantino nie miałby co robić, bo on się właśnie w taki sposób bawi gatunkami. Albo się to kupuje, albo nie.
o ile Bękarty Wojny były całkiem dobrym filmem, o tyle Django jest po prostu filmem klasy B (ale większości się podoba, więc cel został osiągnięty), chwytliwy kicz
o ile Django jest całkiem dobrym filmem, to Bękarty Wojny jest po prostu filmem klasy B (ale większości się podoba, więc cel został osiągnięty), chwytliwy kicz
Czyli wartość "merytoryczna" twoich wypowiedzi, sprowadza się do takich jałowych opinii. Jeśli jeszcze sobie nie uświadomiłeś, to nie jesteś wyrocznią tego, który film jest dobry, a który nie.
oczywiście, że nie, wyrażam swoją opinię na temat tego filmu
nie wiem czy zauważyłeś, ale to właśnie ty swoją wypowiedzią narzucasz innym swoje racje, jak nie chcesz dyskutować na temat filmu, to po co się wychylasz?
Wartość merytoryczna twoich wypowiedzi - jak zawsze pankrac - jest po prostu zerowa. Cóżeś tu uczynił? Dokonałeś inwersji wypowiedzi adwersarza, zarzucając mu,że jego opinie są jałowe. Dlaczego? Bo Twoje - odwrotne, lecz pozbawione grama merytoryczności - są jakimś zdrojem. Wybacz, nie prześladuję cię, trafiłem tu przypadkowo, ale pięknie obnażyłeś tu swą bezwstydną metodologię
Jos, gdyby pod tą łysiną czasami pojawiały się oznaki myślenia, to wiedziałbyś dlaczego dokonałem inwersji wypowiedzi adwersarza. Było to zamierzone, ponieważ nie mam zamiaru przedstawiać merytorycznych treści, kiedy oponent w dyskusji nie zadał sobie takiego trudu. A skoro jest założycielem tematu, to na nim pierwszym spoczywa taka powinność.
Paradny jesteś, zawsze zarzucałeś mi brak merytoryczności, kiedy bezmózgie trolle twego pokroju bez grama merytoryczności rzucały się na mnie z cepami merytorycznymi. A sam robisz dokładnie to samo. Obłuda bezgraniczna, Pankrac
Jos, ja tobie głównie zarzucałem to, że jak na doktora, który ma na koncie jakieś tam powieści, i pełno artykułów w różnych czasopism fantastyczno-naukowych, to zachowujesz się jak zwykły gówniarz. U zwykłego użytkownika mnie to specjalnie nie obchodzi, ale skoro ktoś obnosi się ze swoim dorobkiem naukowym, poważnym wiekiem i ogólnie wysoko rozwiniętym intelektem, a w wypowiedziach pojawiają się głównie prostackie inwektywy (tak jak np. tutaj), tanie moralizatorstwo połączone "z co to nie ja", to ta rozbieżność mocno rzuca się w oczy.
Możesz mi wierzyć lub nie, ale wiele razy prowadziłem merytoryczne dyskusje z różnymi użytkownikami na różnych forach. W twoich jednak wypowiedziach przeważnie występuje offtop, lub to o czym pisałem powyżej.
Zresztą ty Jos nawet nie widzisz różnicy między sytuacją jaka tutaj występuje, a tym co ja tobie zarzucałem.
Ale ja to chyba rozumiem. Dostrzegłeś zalety anonimowości w internecie ( tak jak np. wielu gimnazjalistów), i korzystasz z tego ile wlezie.
Pankrac, a ty jesteś tym wyjątkiem, co nie korzysta?! Przedstaw się zatem. Widzisz, różnica między nami jest taka, że ja gram uczciwie, a ty zmieniasz nicki jak rękawiczki i wciąż próbujesz udawać kogoś innego, co nie świadczy o czystości intencji. Najśmieszniejsze, że nie potrafisz ukryć nędzy swej frazy - i za każdym razem jesteś demaskowany niczym dziecko. Jesteś zwykłym, nędznym trollem internetowym i nie dodawaj sobie powagi i powabu, bo prawda o tobie jest dość smutna
Jos, pisałem już kiedyś, że z Kojackiem to masz wspólną tylko łysinę, więc gdybym nie chciał, abyś mnie zdemaskował, to byś tego nie zrobił. W ogóle to lata mi to i powiewa czy ktoś mnie "zdemaskuje". A na temat trolli Jos to ty się lepiej nie wypowiadaj, bo wychodzi tylko hipokryzja, a nie przystoi to komuś z doktoratem na koncie.
Zresztą w jaki sposób ja niby dodaję sobie "powagi i powabu"? Znowu problem u ciebie z zinterpretowaniem prostego fragmentu wypowiedzi.
I smutna to niestety jest prawda o tobie Jos nie o mnie. Zdziecinnieć na starość to nic czym można się szczycić.
Rozpoznaję cię po słabiźnie intelektualnej. I ostrzegam wszystkich użytkowników - ziarnisty jest trollem internetowym, wielokrotnie zmieniającym nicki. Odradzam wchodzenie w nim w jakiekolwiek dyskusję, ponieważ nie jest do takowej zdolny. Swoją też urywam. Żegnaj trollu
Jos, skoro z ciebie taki altruista, to weź wytatuuj sobie na czole:
"ziarnisty jest trollem internetowym, wielokrotnie zmieniającym nicki"
Wtedy na pewno twoje ostrzeżenie dotrze do większej ilości osób.
Widzisz Jos...masz sobie wytatuować.
Mistrz ciętej riposty))))))))))))))))))))))
To rączej był Tarantino, najpierw porusza poważną tematyke niewolnictwa a potem robi z tego komedie z beznadziejnym dawno oklepanym stylu, nawet "niby" stylowo dobrana muzyka nie ratuje tego kiczu, którego jak sam Tarantino powiedział docenimy po latach.
Gdyby nie było tych ostatnich 20 czy 25 min to film byłby świetny.Po jaką cholerę to było?
ta, nie wiadomo po co zrobili z murzyna niezniszczalnego superbohatera i wyszedł kicz
co innego western z prawdziwego zdarzenia, a co innego komedia o murzynie z hip hopolo w tle
Fajna komedia.
Zabrali facetowi żonę, skatowali batem, wypalili Jej znak na twarzy, kazali Mu na to patrzeć, sprzedali Ją gdzieś i zrobili z Niej , jak to było, "zabawiaczkę".
A już najśmieszniejszy był człowiek rozrywany żywcem przez psy...
Gdy się zastanawiam, rozumiem Twój punkt widzenia, ale gdy oglądam tą scenę - muzyka dobrze podkreśla jej dynamikę i "akcyjność" a zwłaszcza "twardzielizm" Django..
Gdy obejrzałem pierwszy raz, spodobało mi się bardzo, podoba mi się i teraz.
Pozdro
Ale już hektolitry krwi (jak to u Tarantino); ciała odlatujące metry od miejsc, w ktorych stały w momencie strzału (w dodatku odlatujące w zupełnie innym kierunku niż kierunek strzału); ilość przybiegających w sukurs ludzi do plantacji Candyland podczas wspomnianej przez Ciebie strzelaniny... to wszystko nie jest dla Ciebie dziwne, prawda?
Może powinieneś dokładniej przyjrzeć się twórczości Tarantino. Wiedziałbyś, że wszystko to jest ZAMIERZONE i może właśnie świadczy o jego oryginalności.
Zamiast oceniać prawdziwość sceny, oceń film jako całość. Słuchając muzyki albo oglądając obraz, też z miejsca dyskredytujesz dzieła nie mające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością?
jak by to powiedział wytrawny znawca filmów kłętina Tarantino "reżyser odbiega od standardowych konwencji gatunku, bawi się schematami, wytycza nowe drogi w kinematografii, geniusz" xD
a prawda jest taka, że jakby film nakręcił jakikolwiek inny reżyser i nie byłoby w nim znanych, cenionych aktorów (jak np. Di Caprio, który ratuje ten film), to miałby on średnią 6-7, "ale jak film robi Tarantino, to przecież jemu właśnie chodzi o to, żeby zrobić wciskać nam kicz"
co innego np. Grindhouse, gdzie oglądanie krwawej jatki sprawia przyjemność, a co innego django, gdzie oglądanie irytującego murzynka (i nie chodzi mi o foxxa, tylko o postać jaką grał) NIE sprawia przyjemności.
no chyba, że twoje lewicowe poglądy( jak w przypadku bękartów) zobowiązują cię do zachwycania się tym filmem, haha
Bękarty Dzikiego Zachodu nie zdały egzaminu, przykro mi
To jak bardzo jesteś w błędzie wskazuje chociażby głupia konkluzja (z tzw. dupy) na temat moich poglądów politycznych / obyczajów. Zupełnie nie wiem skąd wywnioskowałeś lewactwo, ale ok. Po prostu widze jaki poziom dyskusji reprezentujesz po zazerwowaniu takiego farmazona.
Wyjaśnione, a myślałem, że coś się w tym topicu podzieje - niestety, kolejny...
Wyzywasz mnie od lewaków (dla mnie to obelga) bez żadnej argumentcji, a sam jej żądasz? Elegancko.
w którym miejscu cię wyzwałem?
pisząc "no chyba, że twoje lewicowe poglądy..." miałem na myśli to, że każdy lewak jest zobowiązany, do zachwycania się tym filmem, ta wypowiedź nie była skierowana do ciebie i nie wynika z niej, że każdy kto lubi ten film jest lewakiem.
czytaj ze zrozumieniem
a argumentacji oczekuję odnośnie filmu
Zwykłe provo,nie rozumiem po co tłumaczyć komuś pokroju "muzyka podkreśla jak idiotyczny jest film hip hopu to muzyka dla podludzi" sens filmu bo to,że jest idiotą już wszyscy zauważyliśmy.
nie żadne "provo" kolego, tylko moja opinia na temat filmu i jego ścieżki dźwiękowej,
ELO NIGGA :D
"Momentami nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wybuchnąć śmiechem"
Niepotrzebnie, śmiech to na tym arcydziele całkowicie pożądana reakcja.
Czyli wszystko w normie. Tak samo są zrobione Bękarty Wojny i finałowa rzeź w kinie (z nawiązaniami do Briana de Palmy, nie tylko w kwestii Scarface'a), skakanie na kilka(naście) metrów podczas walki w Kill Billu (korespondujące z Domem Latających Sztyletów, Przyczajonym Tygrysem, ukrytym smokiem, czy Chińskimi duchami), czy grindhouse'owy kicz w Death Proofie. Tak właśnie wyglądają filmy Tarantino i albo się to akceptuje, albo nie.
ale ja lubie filmy tarantino i np. na grindhouse bawiłem się świetnie, podobnie na bękartach, ciekawa fabuła, prześmiewcze sceny itp.
natomiast django to nudny, irytujący i jak już wspomniałem śmieszny (w negatywnym sensie) film
jedyne co mi się spodobało to scenografia i monolog Leo o wgłębieniach w czaszce ;)
podejrzewam,że nie jesteś fanem hiphopu ,bo jeżeli dla Ciebie mashup 2paca i jamesa browna to hiphopolo... troszeczkę jestem w szoku
a czy nie wypowiadasz się na ten temat? oceniłeś każdy aspekt sceny, w tym również muzykę, to Twoje zdanie- szanuję to, ale dla mnie (większego "znawcy" muzyki niż filmu) nazywanie klasyki gatunku mianem HIPHOPOLO to ignorancja . Twoim zdaniem robił tandetny hh, okej, to nie zmienia faktu, że swoje w muzyce zrobił. A utwór ten "wykonuje" z Jamesem Brownem. Pozdrawiam