Uśmiałam się na Django, uśmiałam się na Bękartach Wojny. To takie same pastisze jak Hot Shots, które tak wysoko oceniasz (tak, jeśli chcę z kimś podjąć dyskusję to sprawdzam co mu się podoba, by poznać jego gust i jakoś uzasadnić jego opinię). To, że tak bardzo oburzasz się tą produkcją, jednocześnie zachwycając się inną tego samego gatunku świadczy o tym, że albo nie zrozumiałeś filmu, albo jesteś strasznym nudziarzem.
Dewastacja prawd historycznych? Ten film z historią ma tyle wspólnego co Conan czy Czerwona Sonja, ale w tamtych filmach to Ci nie przeszkadzało. To jest western - ile znasz westernów opartych na faktach historycznych? Idąc dalej: ile znasz filmów "opartych na faktach" w których historia jest przedstawiona w 100% zgodnie z prawdą? Pięć? Dziesięć? Nawet biografie się nie uchroniły od manipulacji.
Debilizm amerykańskiego społeczeństwa określasz na podstawie... czego? Tego, że ktoś nakręcił film o czarnym człowieku, który jest niemalże superbohaterem (bo dlaczego może nim być tylko Superman czy Ironman), a akcja toczy się w latach niewolnictwa? Witaj w świecie Hollywood. Jeśli chcesz oglądać tylko realne historie, utrzymane w realnych klimatach to miłego oglądania "trudnych spraw" albo wyżej wspomnianego "Klanu".
A teraz wskaż, który fragment filmu szczególnie promuje "zachowania rasistowskie"? Za to zdanie "Rasizm nie dotyczy
tylko ludzi jednego koloru skóry." ma bardzo rasistowski wydźwięk i właściwie można by zgłosić Twój komentarz jako nadużycie.