Po filmie Tarantino :) Jego produkcje można tak naprawdę albo znienawidzić albo pokochać i myślę, że Django należy do tej drugiej grupy. Waltz mimo tego co mówi wielu ludzi, zagrał świetnie w tym filmie, odtwarzając postać, która swoim intelektem chce wszystkich wyprowadzić w pole. Niczego nie można również odmówić Samuelowi L. Jacksonowi, który również fantastycznie zagrał swoją postać. Generalnie można powiedzieć, że gra aktorska w tym filmie stoi na naprawdę dobrym poziomie. Odrzuciła mnie tylko postać Broomhildy, która jakoś niespecjalnie mnie do siebie przekonała (emocje przedstawiane przez aktorkę wydawały mi się strasznie naciągane)... Oczywiście w filmie nie brakuje specyficznego humoru, który pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu oraz równie "ciekawych" scen z rozlewem krwi, które to czynniki są nieodłączną częścią produkcji Quentina Tarantino. Fabuła sama w sobie na pierwszy rzut oka niespecjalnie ciekawa, lecz przedstawiona w taki sposób, że im dłużej człowiek siedzi tym bardziej chce oglądać (przynajmniej tak było w moim wypadku). Ciężko jest mi powiedzieć, czy jest to film lepszy od Bękartów Wojny... Powiedziałbym że obydwie produkcje stoją na podobnym poziomie.
Z czystym sumieniem daję 8/10 :)