Obejrzyjcie proszę Dobrego, Złego i Brzydkiego, dajcie mu 10, a potem z czystym sumieniem wystawcie ocenę tej produkcji.
Uważam film za godny obejrzenia, jeżeli podczas seansu ani razu nie spojrzę na zegarek. Oglądałem całą trylogię Sergio Leone, ani razu nie zerknąłem na zegarek, przy żadnym z filmów, podobnie było przy Django dlatego uważam, że film jest warty obejrzenia, a podkreślam, że łatwo mnie znudzić.
Rany.
Rozumiem, że można mieć do jakiegoś filmu wąty, zastrzeżenia lub może nie przypaść do gustu, ale żeby wystawić takiej produkcji jak Django 1, trzeba mieć nierówno pod sufitem. The Room Tommy'ego Wiseau to szmira, która może dostać tylko 1. Ludzie którzy degradują film Tarantino i sprowadzają swoją oceną do szmir, powinni mieć zakazane ocenianie na filmwebie.
Człowieku wszystkie jego filmy mają u mnie 9/10, ten również miał, niestety każdy dał 10 i tak w top westernów jest film który kopiuje patenty z filmów które są na 2 i 3 miejscu co uważam za głupotę. Django to bardzo dobry film, ale ludzie sztucznie zawyżyli jego ocenę, a moja jest protestem przeciwko posadzeniu tej produkcji na tak wysokim poziomie w rankingu światowym i westernowym. Tarantino to geniusz, mój ulubiony reżyser, moja prezentacja o filmach Tarantino zajęła 2 miejsce w wojewódzkim konkursie nt. filmów. Po prostu dobija mnie fakt że ten film jest prawie w top 10 a zasługuje najwyżej na pozycję koło 30.
Człowieku przeczytałeś,to co napisałeś???Zgadzam się z użytkownikiem Belbemania,że takie osoby,jak Ty powinny mieć zakaz oceniania na filmwebie!!!Uzasadnieniem JEDYNKI nie tylko kompletnie ośmieszasz się,ale bez urazy-jesteś ,,głupszy,niż ustawa przewiduje'' i bijesz o kilka długości w Swej głupocie ,,trolli'' na tym portalu!!!Idąc Twoim tokiem rozumowania,to co najmniej 90% obecnie wydawanych pozycji filmowych powinny być oceniane na 1,gdyż praktycznie w każdej z nich znajdziemy ,,kopiowane patenty'' produkcji z lat minionych.
Sądzę,że ten Twój ,,śmieszny protest'',to wywoła skutek całkiem inny niż myślisz.Bo dopiero po przeczytaniu Twojego postu-użytkownicy,którzy dali ,,Django''niższą ocenę podwyższą ją do maksimum,bo naśladowców Twojej ,,teorii'' będzie dużo mniej...
Nie licz,że coś się zmieni,bo spora część użytkowników na filmwebie,to ludzie młodzi i filmu ,,Dobry,zły i brzydki'' po prostu nawet nie obejrzy ze względu,że produkcja ma już prawie pół wieku,a nawet jak obejrzą,to i tak dostanie niższą ocenę,bo mało osób przy ocenianiu bierze pod uwagę takie czynniki,jak np.możliwości techniczne w roku 1966 i 2012,a więc w latach w których obie produkcje nakręcono.Nie wspominając już o tym,że w ,,Django'' gra boski Leonardo,a niestety niektórzy oceniają film na 10,bo gra dany aktor...
Tarantino po nakręceniu ,,Django''mówił otwarcie,że inspirował się klasykami westernów,a przede wszystkim ,,Dobrym,złym i brzydkim'',więc tym bardziej nie rozumiem tego ,,protestu''.Powinniśmy się raczej cieszyć,że znalazł się reżyser,który umiał nakręcić świetny western dorównujący klimatowi produkcjom,kiedy ten gatunek cieszył się na całym świecie ogromną popularnością...
Jakbym ja miałbym tak się przejmować jakimś tam rankingiem i tym,że film X jest wyżej od filmu Y-USUNĄŁBYM KONTO i na filmweb więcej nie wchodził,bo w życiu są ważniejsze sprawy niż to,że ,,Django'' jest na 14,a ,,D,Z i B'' na 26 miejscu w rankingu na tym portalu.Załóż kilkadziesiąt kont i oceń jeden film na 1,a drugi na 10,to może coś jednak zmienisz,ale tak jak napisałem na wstępie-dla mnie,to jest śmieszne,bo ja staram się oceniać filmy obiektywnie i dla mnie najważniejsza jest fabuła,dialogi,gra aktorska itp. ,a nie ranking,czy też kultowanie mojego idola filmowego...
Człowieku wróć do gimnajzum i naucz się czytać ze zrozumieniem. Pierwotnie film oceniłem na 8, ale taka ocena wyrażałaby zgodę na taką pozycję w rankingu. A na nią nie mogę się zgodzić bo filmy z których zaczerpnięte motywy są niżej. To tak jakby ktoś wydał świetną książkę a pisarz kolejnego pokolenia napisałby "mocno inspirowaną" i zdobył większe uznanie bo napisał ją w bardziej przystępnym stylu i rzuciły się na niego masy.
Znam genezę powstania filmu i cieszę się że powstał, naprawdę, w kinie świetnie się bawiłem i wyszedłem bardzo zadowolony. Chciałem tylko zwrócić uwagę tym młodym ludziom o którym wspomniałeś na to, że co mogło im się wydać niezwykle oryginalne to patenty z filmów Sergio Leone.
Ta strona ma tendencję do "jedynkowania" i "dziesiątkowania" którą uważam za głupią więc film pozostawiam bez oceny aby nie zawyżyć i tak zbyt wysokiej średniej.
Chciałbym Ci zwrócić uwagę natury logicznej: skoro piszesz, że zostawiasz film bez oceny aby nie zawyżyć średniej (według Ciebie zbyt wysokiej) to znaczy chciałbyś wydać ocenę wyższą niż średnia.
Czyli w końcu jak? Średnia według Ciebie jest zbyt wysoka ale sam chciałbyś dać ocenę jeszcze wyższą?
Django to świetny dramat ale do pewnego momentu. A potem ten świetny film zmienia się w tandetną produkcję z Boliłud. Przyznam, że ta pretensjonalna maniera zmiany konwencji jest irytująca i nie poważna. A że T. to twój ulubiony reżyser to i pewnie bezrefleksyjny jesteś.
nie..po prostu ,nie chcę abyś zrównał mnie do swojego poziomu a następnie pokonał doświadczeniem...dlatego mówię" bywaj "
Niezła próba, ale nie chcę się zniżać do twojego poziomu więc zakończę tutaj dyskusję i powiem "bywaj". To twoja kolejna przegrana.
I co jest w nim do zrozumienia? Prosta fabuła, nieskomplikowane tło historyczne (dla kogoś kto interesuje się historią USA, jak ja), muzyka (w końcu Morricone) i gra aktorska w stylu tamtych produkcji. Oprócz tego ładny gest - w filmie pojawia się Franco Nero ("oryginalny" Django), z czego 90% ludzi zapewne nie zdawało sobie sprawy na sali kinowej. Czego tu można nie rozumieć?
Rozumiem Twoje uzasadnienie. Też sądzę, że ten popularny system '1 lub 10' jest głupi i irytujący. Często zawyża się oceny dobrym filmom, ale czy to źle? Rozumiem też Twoje rozdrażnienie odnośnie sporej inspiracji innymi westernami przez Tarantino. Nie widziałam tych filmów i nie wiem, w jakim stopniu to nastąpiło. Lecz zastanów się, często następuje takie zjawisko inspiracji ze starszych dzieł. Nie jest to wtedy 'zżynka' tylko bardziej czerpanie z klasyki. A scenariusz, dialogi, scenografia, świetna gra aktorska m.in. Christopha Waltza, muzyka, to wszystko własność Django. To nie kopia. I czy to wszystko zasługuje na Twoją 1 tylko dlatego, że inni może troszkę bezmyślnie dają temu filmowi 10? Z drugiej strony to tylko ocena, nie ma co tak o tym rozprawiać, bo nie zmienia to faktu, że film jest prześwietny:)
Uzasadnij. Dla mnie film jest ok ale oryginalnością, fabułą, grą aktorską i muzyką zjadają go np. "Bękarty Wojny".
Film jest bdb,ale scenariusz i gra aktorska mogłyby być "ciut" lepsze.Bękarty stawiam też trochę wyżej
No przykre, uważam że to miejsce należy się westernowi, a nie filmowi który miał być hołdem dla westernów.
Nie chcę cię obrażać osobniku o niewygórowanym intelekcie, ale jesteś zwykły debil i ignorant. To, że Tarantino się inspirował włoskimi westernami Leone, Corbucciego czy chociażby Sollimy, wie każdy idiota - jak autor tematu - który posiada internet, albo nawet kiedyś się natknął na wywiad z panem qt. Mało tego, co bystrzejsi odwołania do twórcy dolarowej trylogii dostrzegli jakieś 10 lat temu przy okazji kill billa. Serio, da się to zauważyć. Ale ja nie o tym, bo przecież nie chodzi o to, że cały film jest cytatem, a że jest wyżej w jakimś nieistotnym rankingu, na stronce na którą może się zalogować osobnik o iq = 20 (jak autor tematu), od filmów które cytuje. Dramat jak u Szekspira, doprawdy. Ale wystarczy wejść na profil szanownego autora tematu, by zobaczyć rażącą niekonsekwencję, wszak ocenia on gwiezdne wojny na 10, a to przecież jawna zżynka (już nawet nie cytat) z ukrytej fortecy. Więc albo wszechwiedzący autor tematu, idiota, o problemach godnych 10-latka jest hipokrytą, albo dyletantem filmowym, nie znającym twórczości Kurosawy, powtarzającym za innymi to co gdzieś od kogoś usłyszał/przeczytał, a jak przychodzi wyciągnąć własne wnioski, to zero.
Pozdrawiam.
Dobra, zrzynka to przesada, ale na pewno sw mają w sobie więcej z ukrytej fortecy, niż django z dzib.
Nie rzucaj się tak. Zapewniam Cię że w Kill Billu dostrzegłem elementy spaghetii westernu i zawsze podkreślam że Kill Bill jest bardziej spaghetti westernowy od Django. Po prostu napisałem że Django nie zasługuję na tak wysoką pozycję w rankingu i tyle.
Dla wielu pewnie tak. Dla mnie nie, ale co to ma do rzeczy. Ja ci pisze, ze jestes idiota, a ty mi piszesz pierdy o gownofilmie o rycerzach z mieczami swietlnymi, ktorzy walcza z gosciem ubranym na czarno.
Nie podobają ci sie Gwiezdne Wojny to oceń na swój sposób, ale nie pisz bezmózgich komentarzy zespole Downa.
No oceniam, że to gówno dla dzieci. A skoro dla dzieci to rozumiem czemu ci się podoba.
A niby dlaczemu miałbym dać temu filmowi 10 punktów? Jedyny western, który MÓGŁBY dostać u mnie dziesiątaka, to "W samo południe" Zinnemanna. (A i tak dałem "tylko" 9). A "Django" ma u mnie i tak o punkt więcej, niż Sergio.