Nie troszkę, bo żałosna, ALE taka musiała być, bo świetnie pokazuje ćwierć-inteligencję tych typków, których miał pod ręką "Big Daddy". Zamiast skupić się na tym, że trzeba gości załatwić, to zaczęli narzekać na worki. Genialna Żenada :D
Ziom nigdzie nie napisałem, że była to zła scena. Albo mało śmieszna. Była genialna. Przeczytaj jeszcze raz mojego posta.
Właśnie dlatego, że trafia, jestem zdziwiony, że akurat ta scena mnie nie rozbawiła.
Mnie od razu skojarzyła się z grupą Monty Pythona. Genialna była, lecz nie w stylu Tarantino.
Ze wszystkimi znajomymi mieliśmy identyczne skojarzenie :) Scena prześmieszna - jeśli się lubi i rozumie ten humor :)
scena z workami mistrzostwo kpina z kux kux klanu :D tu tarantino pojechał po całości :d zrobił z nich imbecyli :D buahah
Bo to są imbecyle. A scena świetna, może nie śmiałem się jak norka, ale uśmieszek się pojawił, kiedy zaczęli radzić nad kwestią, czy jechcą w workach czy bez worków, ale następnym razem... :D