Mnie film mocno wkręcił, wczułem się w miłość dwojga bohaterów i liczyłem na szczęśliwe zakończenie, wręcz wyczekiwałem pozytywnego finału. Od momentu kiedy znalazł się dawca na przeszczep serca wiedziałem jak kto się zakończy. Jak dla mnie reżyser zepsuł końcówką fajną historię, szkoda.
Czy każdy melodramat musi mieć takie zakończenie?