Mnie tylko zastanawia czy urzędnicy w USA zawsze są tacy chłodni i pozbawieni empatii. Przecież jednak rozmawiają z ludźmi, którym towarzyszy stres i spore emocje, przez co pewne reakcje są zrozumiałe. Oczywiście trzeba zachować profesjonalizm i obiektywizm, ale zastanawiam się czy takie podejście jest standardowe i czy naprawdę pomocne?
Są.
Poza tym chodzi o wywołanie pewnych emocji w przesłuchiwanym. Odpowiednie zdenerwowanie w brew pozorom może działać na korzyść przesłuchiwanego.
Powiem ze swojego doświadczenia, bo podróżowałam do USA i wzięli mnie na secondary inspection. Tak, są bezduszni, ale wpuścili mnie do Stanów. Obecnie mieszkam tu legalnie i spotykam się z różnego typu ludźmi. Niektórzy są bardzo mili, ale też trafiają się chamscy, jak wszędzie.
Ale chyba nie nadużywają swoich uprawnień bo ci urzędnicy złamali prawo wielokrotnie, nadużywając swoich kompetencji zarówno podczas przesłuchania jak i fizycznych, nie mają prawa, żebyś podawać hasło i klonować urządzeń elektronicznych. No chyba,często usa tam przecież CIA podtapiało na przeslchiwaniach.