PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5103}

Dobry, zły i brzydki

Il buono, il brutto, il cattivo.
8,2 106 898
ocen
8,2 10 1 106898
8,8 27
ocen krytyków
Dobry, zły i brzydki
powrót do forum filmu Dobry, zły i brzydki

Angel Eyes

ocenił(a) film na 9

Czemu Angel Eyes został taki zły? W poprzedniej części prezentował się raczej z drugiej strony.

Waski552

W poprzedniej części to nie był Angel Eyes tylko Douglas Mortimer.
Ale w gruncie rzeczy też się zdziwiłem , że Van Cleef gra tutaj złego.

ocenił(a) film na 9
GarvinSitho

No ale Angel Eyes to raczej pseudonim niż imię i nazwisko ;)

Waski552

Zauważ , że poszczególne części Trylogii Dolarowej nie są ze sobą w żaden sposób powiązane.
A Angel Eyes to tak naprawdę nowa postać w którą wciela się ten sam aktor i nie ma nic wspólnego z jego poprzednią kreacją.

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

Filmy łączy ze sobą postać blondasa. W Za kilka dolarów więcej jest mocne nawiązanie do pierwszej części gdy Mortimer przegląda kronikę gazety w, której widać artykuł o końcowej bitwie z pierwszej części. Natomiast w ostatniej części trylogii mamy wyjaśnione jak blondas zdobył swoją charakterystyczną pelerynę. Jeśli chodzi o chronologiczne ustawienie to widzę to tak: Dobry zły i brzydki, Za garść dolarów i Za kilka dolarów więcej.

Marian381

Ciekawe , ciekawe zwłaszcza z tą gazetą.
Muszę obejrzeć to jeszcze raz , bo nie zwróciłem na to uwagi.

A co do chronologii - DBZ jest twoim zdaniem pierwszy czy ostatni , bo się zamotałem.

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

Dobry zły i brzydki jest pierwszy dlatego, że widzimy jak blondas znajduję swoją narzutę i od tego momentu jest jego znakiem rozpoznawczym. Moim zdaniem tak to właśnie wygląda. Istotnie dolarowa trylogia ma ciekawe uniwersum i jest bardzo interesująca pod względem spójności. Już od jakiegoś czasu zbieram się żeby dokładnie przeanalizować wszystkie fakty, ale jak zawsze czasu brakuje.

Marian381

Tylko , że w DBZ Sentenza ginie a w "Za kilka dolarów więcej" powraca jako pułkownik Mortimer.
Moim zdaniem te filmy łączy właściwie tylko jedno , mianowicie postać Blondiego/Monco/Joego która pozostaje niezmienna i w mojej opinii błędem jest badanie ich pod względem spójności.
To tak jakby doszukiwać się ciągłości pomiędzy I a II częścią Martwego zła gdzie występował ten sam aktor i miejsce akcji , ale już fabuła jednoznacznie przekreślała spójność obu filmów.

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

Elementy, które wymieniłem wcześniej łączą je w spójną całość i dla mnie to nie podlega wątpliwości. Masz jednak racje, że jedynym bohaterem wspólnym dla trylogii jest Blondas. Różne role odgrywane przez tych samych bohaterów dodają tylko smaczku i skłaniają do szukania jakiś powiązań. Nie trzeba daleko szukać.W dwóch częściach postać grana przez Lee Van Cleef'a łączona jest z wojskiem, Gian Maria Volontè też odgrywa podobne role w Za garść dolarów i Za kilka dolarów więcej itd.

Marian381

Nie mogą się łączyć , bo to nie jest sci-fi i Sentenza/Douglas nie mógł zmartwychwstać w następnej części.
Już pomijam to , że mają różne nazwiska i charaktery .

Według mnie Leone obsadzając Van Cleefa w dwóch różnych rolach po prostu przekonał się do tego aktora.
Po co szukać kogoś innego , skoro ma się przy boku charakternika pokroju Cleefa , który dodatkowo zobowiązuje się zagrać w następnej części?
To samo można rzecz o pozostałej części obsady , która co i rusz powtarza się w następnych częściach Trylogii Dolarowej.

.

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

To jest przede wszystkim film i autor może zrobić co tylko mu się zamarzy. Zwłaszcza, że to western, a nie film dokumentalny, a Sergio Leone nie jest tuzinkowym artystą. W dolarowej trylogii mamy wiele sprzeczności czy jak to niektórzy określają błędów, ale to nie ma żadnego znaczenia bo to wizja autora. Według mnie Leone zastosował takie zabiegi by dodać do filmów trochę magi i zagadkowości. Nie twierdzę, że postacie grane przez Lee Van Cleef'a czy innych to ta sama osoba, ale widać między nimi podobieństwa.

Marian381

Tak , to jest film , dokładniej western.
A western jako gatunek nie jest tak elastyczny jak chociażby komedia , horror czy sci-fi i trzyma się własnych często też sztywnych ram i nie wystaje poza nie.
Spaghetti western natomiast to taki bardziej nowatorski western i chociaż wprowadził wiele świeżości i nowatorskich pomysłów do tego gatunku , to jednak nadal nim pozostaje.
Sergio Leone nie był zwyczajny i miał masę świetnych pomysłów , ale nie przesadzaj i nie nadinterpretuj jego filmów na siłę.
A to co opisałeś to mogły być zwykłe drobiazgi dodane przez reżysera.

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

Chyba się nie rozumiemy. Nie twierdzę, że postacie zmartwychwstały czy zostały sklonowane, tudzież w inny sposób powróciły w kolejnych częściach. Byłem łaskaw zauważyć, że je coś łączy i istnieje pewne podobieństwo.Według mnie te jak to określiłeś drobiazgi zostały dodane przez Leone z premedytacją aby ktoś kto je zauważy pomyślał: " Może coś oprócz blondasa łączy te filmy". Western jest akurat dość elastycznym gatunkiem(chyba inaczej rozumiemy to słowo) co nie zmienia faktu, że trzyma się wyznaczonych ram.

Marian381

Chyba możesz mieć rację co do tej chronologii.
Przeglądając angielską wikipedię , trafiłem na coś takiego (szkoda , że Leone się nigdy nie wypowiedział na ten temat ):

"The Good, the Bad and the Ugly is considered a prequel, [3] since it depicts Eastwood's character gradually acquiring the clothing he wears in the other two films and because it takes place during the American Civil War (1861–1865), whereas the other two films feature comparatively more modern firearms and other props, for example: Lee Van Cleef's character in For a Few Dollars More appears to be a Confederate veteran who has come down in the world, and a graveyard scene in A Fistful of Dollars features a gravestone dated 1873. Some[who?], however, believe the discrepancies to be nothing more than errors on the part of the filmmakers."

Nie zgadzam się , że western jest elastycznym gatunkiem.
Wszak niezwykle rzadko występują miksy westernu z innym gatunkiem.
Ponadto każdy film z tego gatunku zawsze dotyka problemów typowych dla tego okresu i akcja zawsze odbywa się na tym samym terenie i w podobnych czasach ( tak rozumiem elastyczność lub raczej jej brak ).

ocenił(a) film na 10
GarvinSitho

Chronologia, którą przedstawiłem nie podlega dyskusji. Budowanie historii Blondasa jest widoczne w filmach gołym okiem. Jeśli chodzi o elastyczność w twoim rozumieniu to oczywiście masz racje.

ocenił(a) film na 10
Marian381

Filmy były ze sobą niepowiązane, dopiero Amerykanie zaczęli je promować jako trylogię. Eastwood za każdym razem wcielał się w inną postać, tylko jego fizjonomia je łączyła.

ocenił(a) film na 10
pan_dziejaszek

Nie wiem dlaczego ignorujesz fakty, które przedstawiłem w swoich postach. Przecież wyraźnie jest pokazane, że postać grana przez Eastwooda to jedna i ta sama osoba.

ocenił(a) film na 10
Marian381

"Although it was not Leone's intention, the three movies came to be considered a trilogy following the exploits of the same so-called "Man with No Name" (Eastwood, wearing the same clothes and acting with the same mannerisms). The "Man with No Name" concept was invented by the American distributor United Artists, looking for a strong angle to sell the movies as a trilogy".

ocenił(a) film na 10
pan_dziejaszek

Kto tak twierdzi?

ocenił(a) film na 10
Marian381

oglądałem "dolarową trylogie" ze sto razy i nigdy nie przyszło mi do głowy żeby były one ze sobą powiązane. Fakt że wszystkie części łączy postać bezimiennego w ponczo, ale to też raczej tylko na zasadzie równoległych światów :P

ocenił(a) film na 10
ZelgO

Blondas to jedna postać w trzech filmach. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to chętnie przeczytam jak wytłumaczy to o czym pisałem wcześniej. Scenę , w której Mortimer przegląda archiwum gazety i widzi wzmiankę o zabójstwie braci. Scenę w Dobry Zły i Brzydki gdy Blondie znajduję pelerynę i od tego momentu staje się jego znakiem rozpoznawczym. Na dodatek w Za kilka dolarów więcej widzimy w niej ślady po kulach z pierwszej części trylogii.

Marian381

Przecież " Dobry .." został nakręcony jako ostatni, wątpię że Leone jak Lucas kręcił swoje filmy z zaburzeniem chronologicznym , w tym wypadku ( wg Ciebie) od tyłu.

ocenił(a) film na 10
rufuskwz

Jaki problem umiejscowić ostatnią część przed pierwszą? Często spotykany zabieg w kinie.

Marian381

teraz tak w latach 60 wątpię, tym bardziej że to nie są "części" tylko 3 różne filmy .

ocenił(a) film na 10
rufuskwz

Dla mnie to trylogia dla Ciebie trzy różne filmy i widzę, że twarde dowody na was nie działają dlatego dalsza dyskusja z mojej strony nie ma sensu.

Marian381

Ślady sa dlatego ze clint korzystał z tego samego ponczo, którego chyba nawet nie prał by jego wygląd był bardziej charakterystyczny. Mnie zastanowił fakt, gdy blondie wrzuca kapelusz anielskich oczek do grobu. Tak jak odrzucał go w za garść dolarów więcej. Tu jednak ma t chyba symbolikę pochowania kapelusza razem z właścicielem bo dokłada jeszcze pistolet.

Marian381

W gazecie pisze "The Marton Brothers Killed by Bounty Hunter" natomiast nasz bohater zabija tam braci Rojo :P Sprawdzając jednak tą scenę zauważyłem inną ciekawostkę. Mianowicie obok tego artykułu jest nagłówek:" OLD MISSION from San Antonio". W klasztorze w San Antonio mieszka brat Tuco :D A wracając do chronologii to co do Mortimera i Angel Eyes'a to jest to oczywiste że są to 2 różnie postacie - nie ma co do tego żadnej dyskusji. Jeśli zaś chodzi o poncho Mężczyzny Bez Imienia to jestem prawie pewien że nie jest tak jak mówisz. Moim zdaniem znalezienie go było tylko po to aby w finałowej scenie wyglądał jak postać/cie z poprzednich dwóch części, a w nich samych zaś głównym bohaterem jest ta sama osoba lub 2 inne :P Ale to tylko moje zdanie, nic nie zostanie udowodnione na 100% ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones