Tła, jak to widać na screenach, są hiperrealistyczne, tak że momentami odnosiłam wrażenie, że oglądam prawdziwy film. Myślę, że to duży krok w rozwoju animacji. Z kolei prostota postaci zupełnie mi nie przeszkadzała. Tak właśnie wygląda wiele współczesnych kreskówek - nieskomplikowane postaci i przepiękne tła (np. Gravity Falls).
Muzyka bardzo dobrze podkreśla nastrój.
Postaci są świetnie zarysowane, zwłaszcza główna dwójka i rozwój relacji między nimi, ale pozostałe też naprawdę dają radę. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to antagoniści, którzy są nad wyraz typowi.
Ja zostałam pozytywnie zaskoczona. Nie jest to najlepszy film Pixara i nie ma w nim tylu żartów co w innych topowych produkcjach, ale z pewnością niesie za sobą pewien morał i zdecydowanie trzyma poziom.
Ogólnie polecam, zwłaszcza wielbicielom fenomenalnej grafiki i wzruszających scen z małą liczbą słów. U mnie nie obeszło się bez łez w oczach.
PS Kilka motywów nasunęło mi skojarzenia z Królem Lwem; na imdb znalazłam nawet posty, w których skarżono się, że to "Król Lew z dinozaurami".
PPS Krótkometrażówka przed filmem jest dość ciekawa, ale też nieco dziwna, a dla dzieci pewnie dość przerażająca.
Film w Ameryce ma kategorię PG czyli od lat 9.
Jak dzisiaj byłam w kinie, to poza mną było tylko kilkoro dzieci z rodzicami/dziadkami, które wyglądały na zdecydowanie mniej niż 9 lat (może były w okolicach 6-7).
Jak eygląda ta krótkometrażówka? O czym opowiada
Wymień od najgorszego do najlepszego według ciebie filmów pixara
Hm, to by było mniej więcej tak (choć ciężko mi ocenić, bo niektóre z nich oglądałam już dość dawno):
Auta, Dawno temu w trawie, Toy Story, Merida Waleczna, Iniemamocni, Potwory i spółka, Dobry Dinozaur, Toy Story 3, Toy Story 2, Gdzie jest Nemo?, WALL·E, Odlot, W głowie się nie mieści, Ratatuj.
Aut 2, Samolotów i Uniwersytetu Potwornego nie widziałam. Ostatnia czwórka jest uszeregowana dość losowo, bo dla mnie one wszystkie były wybitne. Ogólnie to bardzo subiektywne uszeregowanie, bo, obiektywnie rzecz biorąc, przykładowo Potwory mogły być dla kogoś lepsze od Dinozaura (a pod pewnymi względami na pewno były) albo Toy Story 2 od Nemo.
Mnie, jako fance Pixara, Dinozaur się podobał, a jak na standardy Pixara, to dla mnie jest idealnie pośrodku. Nie można go uznać za szczyt formy, ale też nie jest to żaden upadek. Po prostu trochę odstaje klimatem (ale za to aspekty artystyczne biją na głowę większość filmów, które uznałam za lepsze od Dinozaura).
Czemu Toy STORY TAK NISKO :(
Hm, sequele Toy Story stoją jednak poziom wyżej od jedynki, która była dość prostą fabularnie historią.
Ja jutro idę na film do kina.
Byłem dziś z 7-dmio latkiem i po seansie powiedział mi że chciał mu się płakać w kilku miejscach filmu. Jak dla mnie film dla min 10 letnich dzieci chyba że dla mniejszych które (mniejszy poziom emocjonalny) nie zrozumieją fabuły.
Niech płacze, niech ryczy, niech mu będzie smutno. Życie to nie bajka :P
Dla mnie przerażające jest to jak bardzo ludzie są przekonani o niewinności dzieci xD
Gdyby wpadł w histerię, to co innego.
Czy ja wiem? Jeśli o poziom "straszności" i smutku chodzi, to nie ma go tu więcej niż w większości filmów Disneya. Co innego owe "sceny z małą liczbą słów" - to może niektóre dzieci nudzić.
O którym Disneyu mówisz? Bo w moim odczuciu "Zaplątani" czy "Kraina lodu" nie były nawet w połowie tak smutne czy straszne jak "Dobry dinozaur", a lata 90. to zupełnie inna bajka. Może niektóre inne filmy Pixara mogą się równać poziomem smutku, ale raczej nie "straszności". Ja odniosłam wrażenie, że tutaj było więcej przygnębiających niż humorystycznych elementów, a obecne filmy animowane raczej przyzwyczajają nas do nadmiaru humoru (patrz DreamWorks).
Właśnie o latach 90 mówię, potem filmy Disneya się nieco zinfantylizowały. W "Królu Lwie" czy "Dzwonniku z Notre-Dame" jest wyraźna dawka i smutku, i "straszności", w "Tarzanie" czy "Aladynie" też się trochę tego znajdzie... A "Pocahontas"? Tam przecież nawet zakończenie jest mało szczęśliwe (to wręcz wywrotowość!). A i w najnowszym (jeszcze) filmie Disneya, czyli "Wielkiej szóstce" trochę smutku jest, początek ma ten sam motyw co "Dobry dinozaur", czyli tragiczną śmierć bliskiej osoby. Dreamworks natomiast... TO jest inna bajka ;)
A "Wielka szóstka" ma w sobie kilka smutnych momentów, jednak większość filmu to akcja&humor.
OK, no to mnie chodziło o te lata 90, filmy Disneya z tej dekady znam najlepiej. Nie powinienem był napisać "większość".
Jednak ktoś szalony postanowił zabawić się ironią i wstawić kilka drastyczniejszych (dla dzieci) scen jak rozrywanie i pożeranie przez pterodaktyle pluszowego ssaka.
Liczyłem na dużo więcej.
Mój synek (5 l.) tak się przestraszył filmu, ze musielismy niestety wyjść z kina... a ta krótkometrażówka to jakas porażka... FATALNIE WYDANE PIENIĄDZE, A MIAŁO BYC PRZYJEMNIE :(
Rzeczywiście, ten film na pewno nie jest odpowiedni dla 5-latków. Szkoda, że tytuł i plakaty to sugerują i wprowadzają innych w błąd...
Moja 6latka do tej pory ma łzy w oczach jak mówi o tym filmie. Wyszła w trakcie. Szkoda, że nigdzie nie zaznaczyli, że film nieodpowiedni dla maluchów.
a to nie obowiązek rodzica dowiedzieć się dla jakiej grupy wiekowej skierowany jest film? nie zawsze animacja oznacza bajkę dla dzieciaków (gnijąca panna młoda, mary and max, south park itp itd).
Ciężko było znaleźć informację na ten temat, nawet w kinie nie wiedzieli - o czym świadczył fakt, że wpuszczano np. 3 latki, które w trakcie seansu płakały... Podane przez Ciebie tytuły, albo od razu sugerują, że nie są dla dzieci (Gnijąca..., albo są znane i łatwo namierzyć dla jakiej są grupy wiekowej).
http://www.imdb.com/title/tt1979388/parentalguide?ref_=tt_ql...
i tam mamy: "One of Pixar's darkest films, as it has a lot of violence, death, and thematic material" i rating PG, czyli może zawierać elementy nieodpowiednie dla małych dzieci.
Bardzo dziękuję!
Kto zabiera trzylatka do kina na cokolwiek. Taki maluch nie usiedzi nawet tyle czasu w jedym miejscu. Dla nich są parominutowe kreskówki,a nie takie rzeczy. Co do starszych dzieci to już kwestia wrażliwości dziecka i fakt powinny być oznaczenia w kinach, jednak prawie wszystkie dzisiejsze animacje są jak na moje oko skierowane do starszych dzieci i dorosłych. A film genialny!
Nieprawda. Moja córka chodzi do kina od kiedy skończyła 2.5 roku. Jest grzeczna i wytrzymuje spokojnie cały seans :)
Ludzie raczej spodziewali się łagodnej i zabawnej historyjki, dlatego wybrali się do kin właśnie z tymi najmłodszymi dziećmi. Ja myślę, że jest to film raczej dla dzieci w wieku 6-10 lat. Mojemu 10-letniemu bratu bardzo się podobało - myślę, że z chęcią obejrzałby jeszcze raz.
Co do samego filmu - ja osobiście byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. W ogóle podobało mi się, że historia ukazana w filmie jest taka "prawdziwa", tzn. pokazuje jak młody, niedoświadczony życiem bohater zmaga się z realiami prawdziwego świata. W ogóle świetnie został pokazany kontrast pomiędzy bajkowymi postaciami, a realistycznym światem.
W jakim zniewieściałym świecie niby żyjemy?
W Gdzie jest Nemo w intrze okrutna ryba zabija mamę i rodzeństwo Nemo, w Królu Lwie ginie Mustafa, a mimo to te filmy są mądre, przekazują coś dzieciom i często przez takie smutne sceny wywołują emocje.
Teraz gnojki mają dostęp do skopanych jutjuberów, którzy walą suchary albo klną grając w tępe minecrafty i starają się być tacy jak oni, do tego gang albanii na komóreczkach.
Patrząc na to, chyba lepiej, żeby dzieci zobaczyły taki"nieodpowiedni" film jak dobry dinozaur niż siedziały w internecie przed "bezpiecznym" yt i oglądały filmiki z jakże "kreatywnej i pobudzającej wyobraźnię" gierki jak MC własnie czy jeszcze innego pseudoedukacyjnego kloca jak WOT
Nie widzę 5-latków na YT, a na seansie Dobrego Dinozaura owszem. Nie mówię generalnie o dzieciach, tylko o małych dzieciach.
Bo rodzice są głupi i jak widzą, że coś jest animowane to i niemowlę zabiorą.
Wiele elementów filmu przypadło mi do gustu, ale najbardziej chyba pokazanie przyjaźni między dwoma głównymi bohaterami i oczywiście cudowne wręcz widoki. Górskie wyżyny i przebijanie się przez chmury, lawina, bydło biegnące przez... prerię :D animacja faktycznie prosta, ale naprawdę piękna.
Dla mojej córki to było zbyt wiele, cały film przepłakany, niby, że boli brzuszek, boli stopa ale płacz jeszcze jakieś pół godziny po filmie. Jest wieczór i mam wrażenie, że film z rana miał zły wpływ na nasz dzień. Ja sama ciężko zniosłam zakończenie.
To chyba dobrze że Twoja córka płakała. To prawidłowa- dobra reakcja. Właśnie takie bajki są najlepsze dla dzieci. Sam przeżywałem mocno bajke ze swoim dzieckiem :) Takie właśnie animacje uczą wrażliwości
Uważam że ta bajka była robiona dla starszego pokolenia niż dzieci nawet do lat 9-10.
Powinni nałożyć przedział wiekowy.
Dzieci muszą stykać się w bajkach ze złem, stratą, śmiercią, niebezpieczeństwem, smutkiem i negatywnymi emocjami. W ten sposób poznają negatywne emocje, czy sytuacje w bezpieczny dla nich sposób! Stąd czarne charaktery w klasycznych bajkach i momenty drastyczne.Wiadomo,że nie jest to animacja dla pięciolatka, bo to nie ten przedział wiekowy i taki maluch najprościej rzecz ujmując niewiele ogarnie i mało z tego wyniesie. Ale już rezolutny ośmiolatek raczej tak. Poza tym to, że coś jest animacją, nie oznacza, ze jest skierowane dla wszystkich dzieci i można to im bezmyślnie pokazywać.
Dokładnie tak. Potem rosną ludzie, którzy nie maja inteligencji społecznej, niedojrzali emocjonalnie.
A ten był tu najmniejszy i wszystkiego się bał, a potem okazał się najdzielniejszy.
I że jak został sam to nie mógł po prostu siedzieć i się rozryczeć, tylko musiał pokonać strach i coś robić bo inaczej by zginął.
A oprócz tego ja sam jeszcze wykorzystałem okazję, żeby mu zwrócić uwagę, że film pokazał, że....TRZEBA SIĘ UCZYĆ PŁYWAĆ ;D (bo mój na basenie to olewa i nie chce mu się uczyć), bo tata nie umiał i zginął, a mały się nauczył i potem jak znowu była wielka rzeka to uratował siebie i jeszcze tego Bąbla :)
A co do śmiesznych scen:
- to jak kometa 'spudłowała' w Ziemię — zwijał się ze śmiechu.
- to jak drugi wykluwał się z jajka i jajko zaczęło chodzić na 4 nogach — zwijał się ze śmiechu,
- to jak potem tym kijem zaczął walić...w jajko...to nawet jak się dołączyłem do jego śmiechu
- a przy scenie z wydmuchiwanymi "chomikami"...to już nawet ja się zwijałem ze śmiechu :)
iiiii ................
....i więcej śmiesznych scen nie pamiętam :|
Oczywiście dla przedszkolaków odpowiedni jest poziom bajek Mini Mini i niech tak zostanie. Też ubolewam nad tym, że Postać Arlo wygląda tak karykaturalnie, że sugeruje lekką bajkę. Nietrafiony zamysł.
Mini mini to są bajki dla zdecydowanie malutkich dzieci. Ja bym mojego dziecka tak nie cofała w rozwoju. Dawne bajki takie były, bo miały kształtować wrażliwość, zmusić do myślenia, coś przekazać. Teraz jest moda na chowanie dziecka pod kloszem, żeby najlepiej nic nie wiedziało.
Jest taki dziwny trend, który widzę w produkcjach typu Soy Luna - jest to serial o 16-18-latkach, ale tak infantylny, że żaden szanujący się nastolatek by tego nie przetrawił, skutkiem czego produkcja świadomie adresowana jest do 8-12-latków. Już pomijając to, że stare dobre Beverly Hills by nie było dość "dorosłe" dla obecnej młodzieży.
Nie jest to łatwy temat. Bajki nie powinny być zbyt cukierkowe, ale też nie mogą powodować koszmarów. Ale najważniejsza jest spójność, żeby było wiadomo, czego się spodziewać.
Dawniej dzieci nie ogłupiało się jakimiś teletubisiami. Króla lwa oglądały 6 letnie dzieci i każdy ryczał jak bóbr albo bał sie tych złych hien. Na mini mini lecą bajki w których zasob słów jest skierowany właśnie do 2-4 latków, które uczą się cyferek i kolorów. Uwierz, dziecko w przedszkolu nie jest już głupie. Jeśli coś go wzrusza to niech placze. W sztuce generalnie chodzi o kształtowanie wrażliwości i przemyślenia, kształtowanie charakteru.
A co do „dzisiejszej prędkości rozwoju”. Mi tam rodzice czytali wersje Kopciuszka, gdzie siostry sobie ucinaly palce czy pięty i nikt w tym nie widział nic złego. Ja też jako dziecko nie zwracałam na to uwagi, że to coś strasznego. Teraz się zrobiła taka moda.
W pełni podzielam to zdanie. Po obejrzeniu tej animacji wiem dlaczego mój 3-letni siostrzeniec nie chce tego oglądać. Faktycznie, niektóre sceny są zbyt drastyczne i przerażające dla maluchów.
Mój 4-latek świetnie zniósł tę bajkę. I uśmialiśmy się obydwoje przy scenach z Bąblem.
Pomimo, że krajobrazy, animacja, jak i muzyka w tym filmie były rzeczywiście powalające, to fabuła jest zmarnowanym potencjałem. Nawet jeśli film miał być nieco mroczny, to mogło to być lepiej ukazane, bo to, co widziałam było po prostu śmieszne. Zawiodła mnie postać chłopca, która pomimo, iż wprowadzała odrobinę humoru, to beznadziejnie wypadło przedstawienie go podobnemu psu (co było atutem takiego filmu, jak Krudowie).
Mój syn ma 4,5 lat, i jest wielkim fanem dinozaurów. Oglądał już "jurassic world" (przewijałam jedynie sceny gdzie indominus zjadal ludzi). Oglądal wszystkie 3 częsci (nie bajki) o Tarbozaurze, gdzie dinozaury zjadaly się nawzajem żeby przetrwać. Gdy puściłam mu Dobrego Dinozaura, scena ze zjadaniem pluszakowego ssaka, nie byla straszna, biorąc pod uwagę co oglądal wczesniej. Zdecydowanie wolę puszczać mu dobrego dinozaura codziennie, niz 3 częsci Tarbozaura, bo miałam dziwne wrażenie, że jestem złą matką godząc się na taki dorosły repertuar filmowy.