pachnący kurzem z polnej drogi,starymi murami rozgrzanymi w słońcu i spokojem włoskich winnic pod koniec dnia.polecam.by się zatrzymać i trochę oderwać od betonowych miast.
pozdrowienia i miłego oglądania
Wszystko super, tyle tylko ze rzecz dzieje sie we Francji:) Mowia tam po francusku i jeszcze z dziesiec razy pojawia sie slowo Prowansja:) Wiec jesli kurz i zapach zakurzonych drog, to francuskich raczej.
yghh...oczywista,że chodziło mi o Francję;> (skojarzenie żywcem ze słonecznej Italii,bo tam byłam,u żabojadów jeszcze niee....)
pozdropozdro,opinia wciąż aktualna;)
Dokładnie idealne określenie filmy taki , aby oderwać się od codzienniego zgiełku i hałasu.
fabuła nie klei się zupełnie, humor na poziomie prostackim (np. sikanie psa na nogawkę), film zmontowany jakby z niezwiązanych ze sobą scen. aha, i ta wszechobecna sztampowość. jednym słowem bleeeee...... proponuję panu Ridley'owi Scottowi żeby nie ruszał gatunków filmowych, których nie rozumie. niech dalej obi jakąś sieczkę...