Trudna przyjaźń Dawida i Goliata. Nienawidzonego przez wszystkich miejscowego furiata i osiłka oraz sympatycznego, drobnego faceta od psów z sąsiedztwa. Simone rozwala nowiutkie automaty do gry głową i łamie nos znajomemu, który ma inne zdanie od niego, a Marcello pomaga poszkodowanym posprzątać bałagan. Sam też jest ofiarą agresywnego kumpla. Interesująca i poruszająca przemiana głównego bohatera, choć sam film niczym nie zaskakuje.
Sceny bijatyk były bardzo realne i autentyczne, nasycone zwierzęcą agresją, tak namacalną, że aż czułem ten ból na sobie. Jak dla mnie właśnie to jest głównym atutem filmu. Już dawno nie czułem takiej prymitywnej energii bijącej z ekranu.