po co tak właściwie ten facet trzymał w tym swoim lokalu psy w klatkach? To były jego psy? Jeśli tak, to dlaczego nie trzymał ich w domu? A jeśli to były psy jego klientów, to dlaczego godzili się oni na to, żeby on trzymał te psy w takich okropnych warunkach?
Nie chcę udawać że wiem co autor miał na myśli, ale ja to widzę tak: to ma tylko dodać pesymizmu okolicznościom, nie bez powodu wybrano jako scenerię podupadłą dzielnicę miasta
Edit: jeszcze jedno mi przyszło do głowy. W behawiorystyce (psów w tym wypadku) stosuje się pracę z klatką dla uspokojenia zwierzęcia. Mamy też scenę gdzie Marcello zamyka swojego „kolegę” w klatce i żąda przeprosin. Może to wszystko ma wskazywać na różne próby „oswojenia” go? Jeden z sąsiadów Marcello mówi o Simone „wściekły pies”. Może to metafora pokrętnego sposobu na „poradzenie sobie” z nim jak z problematycznym psem?