Generalnie twórczość Kinga ma problem z ekranizacjami. Zdarzają się świetne ale też bardzo słabe. Ta realizacja jest słaba. Jest to coś zupełnie innego niż Lśnienie (które dla osób które nie czytały książki było takim studium szaleństwa w nawiedzonym hotelu) do którego się odwołuję ale wprowadzając dodatkowe elementy (zgodne z książką). Całość jest mało strawna i mało wciągająca. Bardzo trudno się identyfikować z głównymi bohaterami. Jedyne co tak naprawdę wzbudza emocję to chęć wyeliminowania głównych złych bohaterów. To stanowczo za mało aby film był dobry.
Czy warto zobaczyć na małym ekranie - raczej nie chyba że jako ciekawostkę.