Rosę była wysoka, czarnowłosa, piękna i władcza, w typie Indianki , a dali jakąś wyblakłą pannę. Abra była eteryczną, niebieskooką dziewczynką, podobną do wuja, gra ją czarna aktorka. O drugoplanowych nie wspomnę. Dlaczego tak bezsensownie zmienia się wygląd postaci w filmach których najmocniejszym atutem jest baza czyli książka. W filmach które zwykle mają zdefiniowany krąg odbiorców czyli najpierw czytelników.
Rose nie była w typie Indianki a Irlandki, Rose O'Hara. Także tu się spisali, niestety Abra to żart, mając jeszcze na uwadze powiązania krwi z Danem. Oczywiście na siłę wszystko można wytłumaczyć. Dziadostwo lewicowe musiała brudnego palucha przyłożyć.