Film sam w sobie bardzo przyjemny. Do połowy wręcz prawie idealnie trzymał się książki, ale potem pewne rzeczy zaczęły mi już sprawiać problem. Nie rozumiem czemu została przytoczona postać Deenie i jej dziecka, potem nawiedza Dana i tyle. Pewnie miało to pokazać jak bardzo Dan był już zdesperowany, że zabrał matce ostatnie pieniądze, a pokazanie jej martwej to element grozy, ale brakuje mi tu pewnej konsekwencji. Jej postać i przeszłość z nią związana dręczyły go niemal cały czas i chyba ostatecznie pozbył się tego, gdy zwierzył się na spotkaniu AA. To samo Doktor John, został pokazany na chwile i tyle. A przecież jego rola w książce była o wiele wiele większa, pomógł powstrzymać Prawdziwy Węzeł i już nie wspominając, że przecież był lekarzem Abry. Tytułowy Doktor Sen tez pokazany zbyt szybko, sceny kiedy pomagał odejść pacjentom hospicjum. Wspomnienie o chorobie Węzła przecież nie zajęło by wiele, a pokazałoby główny motyw dlaczego jej potrzebowali.
Oczywiście uśmiercenie wielu ważnych postaci, pokazanie panoramy miało przestraszyć i wprowadzić element grozy, ale właśnie szczególnie smierć Freemana, czy ojca Abry bardzo mi się nie podobała.
Natomiast zakonczenie rzeczywiście robi robotę i po tylu latach w końcu dane nam było zobaczyć jak Panorama płonie