Nie rozumiem skąd to jaranie się Kingiem pod kątem strachu :) Jego historie są ciekawe bardzo, mają super wątki, ale nie ma czego tam się bać.
Widocznie jesteś bardzo dzielny! :) Ja w trakcie lektury "Cmętarza zwieżąt" bałam się tak okropnie, że nie miałam odwagi ruszyć ręką, żeby odłożyć książkę na stolik. A to był oczywiście środek nocy, więc napięcie wzrastało z minuty na minutę...
Ja po prostu nie przeżywam w ten sposób. A co do samego Kinga to on potrafi zbudować historię, zbudować napięcie, ale sam finał jak dla mnie zawsze okazuje się być jakąś komedią.
No, szczególnie zakończenia "Smętarza dla zwierząt", "Christie", czy "Miasteczka Salem" są bardzo komediowe. Chyba za wiele Kinga to ty nie czytałeś.
Na pewno więcej od Ciebie :)
I jak widać potrzeba mi czegoś więcej niż cienia na ścianie by się wystraszyć :)