Mike Flanagan już przy okazji "Gry Geralda" udowodnił, że potrafi przenieść na ekran prozę Kinga, opierając film na dobrze wykreowanych postaciach, z którymi widz może się utożsamiać. Bez pośpiechu przedstawia nam Danny'ego, jego problemy i motywacje, tak samo zresztą jak Abrę i Węzeł. Czekałem na tę ekranizację odkąd przeczytałem "Doktora Sen" i byłem zachwycony sposobem ukazania tego, jak wygląda "głowa" bohaterów (szufladki, biblioteka), doborem aktorów (Abra daje radę, ale całe show skrada Rebecca Ferguson), no i nawiązaniami do Mrocznej Wieży (19, Tet Transportation, Ka, Lamerk Industries). Zabrakło mi rozbudowania wątku samego Doktora Sen, a w zakończeniu zmieniłbym jedną rzecz (SPOILER: w scenie w kotłowni aż prosiło się, żeby to Jack pojawił się zamiast matki), ale nie zmienia to faktu, że jest to świetna ekranizacja. Mam nadzieję, że Mike Flanagan będzie ekranizował kolejne książki Sai Kinga
Ja mam w ogóle nadzieję, że Flanagan będzie kręcił jak najwięcej. :) Jego nazwisko obijało mi się o uszy już wcześniej, przy różnych okazjach, ale dopiero teraz zaczął funkcjonować w mojej głowie tak na serio. Innymi słowy, stworzyłam dla niego osobną szufladkę! :) Spisał się chłop na medal, od dawna czekałam na horror tak dobry jak "Doctor Sleep".
Bardzo mi się podobało, że nie zekranizowali 1:1.Mnie finał książki zawiódł, a Węzeł był całkiem nieudolny. Tutaj przynajmniej [Spoiler] trochę pozmieniali, kilka 'dobrych' postaci zginęło, nie zrobili takiego happy endu. Sceny w hotelu Overlook i nawiązania do Lśnienia genialne!