Strange

Wszystko wszędzie naraz, bez dwóch zdań

Właśnie wróciłem z doctora i byłem na wszystko wszędzie naraz. W tym pierwszym absurd goni absurd a 50% scen to rozczarowanie. Film nie wykorzystuje potencjału multiwersum. Wieloświaty są nie kreatywne a wystarczyło chwilę przysiąść i zaszaleć. Nie ma pomysłów typu parówki zamiast palców tak jak to było w "wwn". A przecież takie humorystyczne pomysły świetnie by się sprawdziły w marvelu, chociaż na 5 minutową scenę. W zasadzie jeżeli obejrzałeś kilka razy trailery to nie było ŻADNYCH niespodzianek. Co jest kompletnie absurdalne bo to jest multiwersum - to jest w zasadzie nieskończony potencjał. Rzeczami które uchwyciłem jako wybijające się to wątek Wandy (choć jest to w pewien sposób powtórka z WandaVision) oraz horrorowy klimat Raimiego, który jest lepszy niż w niejednym horrorze. CGI w niektórych momentach kuleje i to bardzo. Pierwsza walka miałem chwilami wrażenie że toczy się z muppetem (oczywiście przesadzam no ale nie wyglądało to tak jak powinno wyglądać przy takim budżecie). Szkoda bo potencjał był ogromny a popsuto go w zasadzie głównie słabym scenariuszem. A i jeszcze była spoko gra aktorska Wandy (nawet bardzo) i strangea. Mimo tego wszystkiego jako tako bawiłem się na nim dlatego 4/10.

za to masz Strange jako farba :P

kolego , to tak jakbys sie zapytał film vegi do filmu tarantino