Nie przemawia do mnie zmiana decyzji Wandy w chwili, kiedy widzi, że dzieci się jej boją, a potem ta scena z głaskaniem policzka. Czy nie ciekawiej byłaby gdyby Wanda w napadzie szału zraniła dzieci, przypadkowo je zabijając ( PG 13 i to nie przejdzie, chociaz trup to się tam ścieli gęsto, ale dzieci to wiadomo...) a potem zdesperowana próbuje przywrocić je do życia, ofiarowując własne. To wymazałoby częsciowo jej złe uczynki. Jej miejsce mogłaby zając ta inna Wanda, widać, że ma moc i nie jest tak psychicznie zniszczona doświadczeniami jakie musiała przejśc ta druga.