Co tu będę pisać, moim zdaniem druga część Doktora Strangea to jeden z najlepszych horrorów klasy B ostatnich lat. Jest to po prostu czysto komiksowe kino, zaś trzeci akt jakby żywcem wyciagniety z "Martwego zła", tyle że we wersji dla nastolatków. Po prostu cudo, jedyny film MCU, który ani przez chwilę mnie nie znużył.