Wydaje mi się, że jest to najlepiej wyreżyserowany film MCU. Reżyser zrobił tu różnicę. Sam Raimi wykorzystuje konwencję Doktora Strange do oryginalnej zabawy formą i żonglowania gatunkami. Film zawiera elementy kina przygodowego i horroru. Jak na Marvela jest dosyć krwawy. Poszczególne wariacje tych samych światów są zróżnicowane, a kolejne coraz bardziej zaskakują. Łatwo dostrzec zapożyczenia z innych klasyków kina typu "Matrix" (scena walki wręcz, biała przestrzeń z telewizorem), "Terminator 2" (niepowstrzymana Wanda goniąca Americę przy charakterystycznej muzyce), "Frankenstein" (zombie). Po bardzo słabej jedynce "Multiwersum obłędu" bardzo dobrze się oglądało.