Reżyser, który kino superbohaterskie kręcił 20 lat temu, a prócz tego znany jest z horrorów klasy C. Wszystko to podlane budżetem na miarę MCU, jednak pewnych przyzwyczajeń nie da się przeskoczyć i to, co sprawdzało się w erze pre-marvelowskiej, dzisiaj mocno trąci myszką.
Także formuła "horroru" PG-13 opartego na wysypujących się z rękawa scena po scenie jump-scare'ów i podrasowanych w CGI efektownie obleśnych scen budzi prędzej zażenowanie, niż strach i emocje.