Disney wykonał cały plan z notatnikiem i ołówkiem w ręku. Mamy wszelkie rodzaju zboczenia i dziwactwa. Każdy ma swoją reprezentację. Nawet zjadacze psów.
Tak naprawde jest to obraźliwe, bo etniczni i zboczeni bohaterowie pojawiają się na sekundę - byle tylko ich odhaczyć w notatniku.
Najbardziej żal negroida - męża pani doktor, który uśmiecha się głupkowato przez 1,5 sekundy i to cała jego rola.