Swietny klimat, muza, ciekawa historia i co najwazniejsze JEDNA Z NAJLEPSZYCH ROL JUDE
LAW'A. FACET W TYM FILMIE WYMIATA I WCZUL SIE NA MAKSA W ROLE. POLECAM TEN
FILM ALE OBEJZEC W CISZY I SPOKOJU! JUDE LAW BYL DOM'EM HEMINGWAY'EM!!!
ROLA NAPRAWDE NIEDOCENIONA A WARTA GLOBA I OSCARA.
TROLL to masz na 2 imie chlopie to po1 a po2 to co napisalem wyzej jest prawda i napisalem co mysle. J.LAW zagral tamta role rewelacyjnie i wielu ludzi to potwierdza wiec jestes w malej nic nie znaczacej mniejszosci ktora moze nam co najwyzej buty czyscic ;-)! DOBRANOC!
Po pierwsze to nie chłopaku. A po drugie dobija mnie poziom ludzi, którzy każdego kto ma inne zdanie tylko wyzwą, albo napiszą coś właśnie w Twoim stylu. Obraziłam Cię? Zacząłeś wątek więc odpowiadam bo mam takie prawo. Za brak rozumu Ty będziesz czyścił buty za marne pieniądze. Życzę koszmarów!
Tak gwoli ścisłości to Ty go nazwałaś trollem, za to, że wyraził swoje zdanie, więc to chyba Ty tu jesteś tą, która obraża innych. ;)
ciężko nazwać to komedią bo niby z czego sie tu smiać z rżnięcia z picia czy z bijaty?
Film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jude Law dźwiga całą historię na swych barkach i poradził sobie wspaniale. Dużo lekkiego gangsterskiego humoru, dużo męskiej charyzmy i siły przebicia. Dawno nie widziałem tak dobrze zagranej roli oprycha. Aktor u mnie zapunktował. Film ma też swoją drugą, miękką, bardziej emocjonalną stronę. I w tym aspekcie wyszło bardzo szczerze i naturalnie. Takie proste wątki jakich niby wiele zostały zrealizowane umiejętnie i nie czuje się banału, tylko z niepokojem kibicuje cierpiącemu bohaterowi próbującemu jakoś poskładać swoje życie. Film jest naprawdę fajny!
Ciekawe, bo wprawdzie sam bardzo lubię Law'a, jest świetnym aktorem, ale akurat w tym filmie nie przekonał mnie do siebie. I to prawdopodobnie nie ze względu na grę aktorską, bo trudno mu cokolwiek w tej kwestii zarzucić. Brakuje mi jednak tutaj jakiejś zwierzęcej, fizycznej brutalności, wewnętrznego mroku. Law'a odbieram bardziej jako chudego cwaniaka, niż bandytę. Zapewne lepiej - w mojej ocenie - wypadłby tutaj Liev Schreiber lub Tom Hardy.
Puść penisa i puknij sie dłonią w czoło, faktycznie Jude Law odwalił kawał dobrej roboty, stworzył świetną postać i genialnie ją zagrał, co nie zmienia faktu że nie da sie uratować filmu z kiepską fabuła i niedokończonymi wątkami. Co do opinii @Zyndram nie zgadzam się ta postać nie potrzebowała 'wewnętrznego mroku' to miałbyć właśnie taki prosty zapijaczony zbir który problemy rozwiązuje przemocą.