Wreszcie powinien znaleźć się jakiś reżyser, który PORZĄDNIE zabierze się za ekranizacje dzieł Edgara Allan Poe. Bo warto.
Racja.
Odniosłam wrażenie, że zamiast skupić się na naprawdę dobrej historii i rozwinąć wątek rodu, reżyser najwięcej uwagi poświęcił ukazaniu Izy bez biustonosza.
Dokładnie tak było , reżyser skupił się na wątku , którego w książce praktycznie nie ma . Ale taka była jego koncepcja. Ja oglądałam wersję starszą i tą. Ale nie nudziłam się na niej. Podobała mi się również Iza Miko. Film jest ciekawy ale nie jest wierny. Gdyż jest to adaptacja (wolna) czyli nawiązująca. Reżyser nie musi trzymać się ściśle fabuły. Może tylko nawiązać do książki , która staje się pretekstem do rozwinięcia fabuły. Tak jak w tym przypadku .
ja niestety najpierw obejrzałam film a potem przeczytałam opowiadanie. po obejrzeniu filmu było "no spoko nawet historyjka. zobacze jak opowiadanie". po przeczytaniu opowiadania powiedziałam "niezłe opowiadanie, fajny wątek. podoba mi sie". tylko pytam sie co ten film ma wspólnego z opowiadaniem e.a. poe? według mnie tylko tytuł mają podobny i może troche zaczerpnięto "klątwę rodu" z opowiadania. a tak to nic. dla mnie są to dwie oddzielne historie i w filmie nie powinno być wspomniane, że jest to na postawie opowiadania poe.
tyle w temacie. takie jest moje zdanie...