PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5134}
6,7 314
ocen
6,7 10 1 314
Dom moich synów
powrót do forum filmu Dom moich synów

{Delikatne zaspoilerowanie w ostatnim akapicie nn tekstu } Od dawna mam kłopoty w ocenianiu filmów, kiedy danego obrazu nie można postawić na półce arcydzieł, filmów oskarowych czy jako "zwrotnicy" w historii filmu.

Co może być miernikiem wartości filmu? Moim zdaniem ostatecznym układem odniesienia jest CZŁOWIEK. Za małe to ramy, by tu zgłębiać to zbyt ogólne pojęcie, powiem tylko że "Dom moich synów" porusza kwestie w życiu najważniejsze, a czyni to tak lekko i precyzyjnie, używając doskonałej aktorki jako swoistego szkła powiększającego, że zniewolony wartością tego bardzo aktualnego dzieła podwyższyłem planowaną przez pierwszy kwadrans oglądania ocenę z 7, może 8 do 9.

Może ktoś tylko zezujący na ekran, zajęty innymi czynnościami, mógłby powiedzieć, że to taka skondensowana telenowela. Nawet częste tam (swoją drogą intrygujące, przydające autentyzmu) nagrywanie dźwięku prosto z planu, bez postsynchronów, upodabnia film do popularnych "tasiemców". Niemniej to, co widzimy z perspektywy filmu jest rewelacyjne, dotyka najważniejszej sprawy w życiu człowieka, miłości,i to widzianej w jej istocie, nie ograniczonej do tylko erotyki. Dotyka przy tym w sposób artystyczny, dzięki przede wszystkim genialności gry Zofii Jaroszewskiej, ale też i dzięki grze najlepszych polskich aktorów na 2. planie, za sprawą też ascezy środków i świadomości celów reżysera. Głębi dodaje bardzo dobra muzyka Walacińskiego.

Ta bardzo dobra gra kilku wielkich aktorów drugiego planu być może mogła być zastąpiona przez też dobrych, mniej znanych - czasem miewałem rozkojarzenia widząc tak wielkie postacie polskiego kina, uruchamiały mi się w głowie szpule z ich arcydzielnymi i głośnymi filmami lub przynajmniej bardzo dobrymi (Tyszkiewicz, Walczewski, Korsakówna, Lutkiewicz). No ale to już odbiór po 45 latach, może w l.70 nie "brzmiały" te twarze jak talerze w orkiestrze.Jedną z najważniejszych sentencji, jaka się uruchamia w umyśle w czasie projekcji tego filmu to może ta zbyt często powtarzana, więc grożąca banalizacją, ale Boska: "Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Tam młodzi nie mają czasu na miłość szerokopasmową, czyli prawdziwą, nie tylko erotyczną i będącą elementem społecznej pozycji. Starsza kobieta wraca do domu - to ostatnia scena, zamykająca wszystko jak pointa - do domu, którego okna zdają się odtąd przenikliwymi, otwartymi oczami Jadwigi, cierpliwie milczącej - jak Bóg - nad zobaczonym światem swoich dzieci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones