Film absolutnie zły. Od początku mi się nie spodobał. Oto mamy (dosłownie) gadające głowy. Bohaterowie zostają nam przedstawieni w sposób niezwykle nachalny. Z prawie żadnym z nich (poza główną bohaterką i pilotem) nie można się utożsamić. Aktorstwo strasznie sztywne. Trudno uwierzyć, że Christopher Lee mógł zagrać w czymś takim. Niestety sam też wypadł marnie. Poza tym przez nieomal cały czas mamy po prostu chodzenie po zamku, albo biegającą z krzykiem na ustach główną bohaterkę. Przestrachy są niezwykle słabę. Takie sztuczki jak duch za plecami dziewczyny lub głowa w kuferku wcale nie zrobiły na mnie wrażenia. Film, nie dość że krótki, to jeszcze żałosny. Nie ma tu nic godnego uwagi. Samo zakończenie też nie jest satysfakcjonujące. Remake jest zdecydowanie lepszy, mimo iż i jemu wiele brakuje do doskonałości.
Pomyliłem się. Miał być Vincent price. Ale co do reszty swoje zdanie podtrzymuję.
Skoro ten remake-dla mnie totalny gniot jest lepszy, to aż boję się myśleć, jaki ten film jest...
a ja od czasów Vincenta Burtona tak lubię Vincenta Price'a ;-)
ale fajny plakat, podoba mi się ten szkielet:D
Mi się podobał,bardzo fajny klimacik,trzeba jednak wspomnieć,że zrobiony jest z duzym przymrużeniem oka i trudno oceniać go jako rasowy horror.Wygląd domu z zewnątrz rozczarowuje,spodziewałem się nastrojowego gotyckiego domostwa a tu co-niemal nowoczesna willa.Za to w środku jest już ok,całkiem klimatycznie.Świetna scenka z wisielcem pojawiającym się w oknie,no i Vincent Price. Miłośnicy starego kina powinni mieć dobrą zabawę.Remake w sumie też polecam,fabuły obu tych filmów są niemal zupełnie inne( pozostał tylko motyw nagrody za noc spędzoną w nawiedzonym domu),nie ma się więc wrażenia oglądania odgrzewanego kotleta.