Sądząc po komentarzach na FW spodziewałem się dość kiepskiego filmu, a tu: miła niespodzianka. Film pozytywnie mnie zaskoczył i to już jest spory plus. Oczywiście, nie jest to szczytowe osiągnięcie gatunku, aktorstwo, może i rzeczywiście na niezbyt wysokim poziomie, ale klimat filmu jest wciągający, a poza tym intryga jest naprawdę znakomita i poprawnie poprowadzona. Początkowo wydaje się, że będzie to głupawy horror z cyklu: upiory ścigają niezbyt lotną blondynę (chociaż taka właśnie "modelowa" dla tego typu filmów blondyna się znalazła, chodzi oczywiście o wiecznie piszczącą Norę), ale z biegiem czasu okazuje się, że zagadka jest bardziej skomplikowana i wcale nie musi być związana z działaniem sił nadprzyrodzonych. Oczywiście wiele scen w tym filmie jest dość naiwnych i dziś mogących budzić uśmiech politowania, ale zwróćmy uwagę, że film został nakręcony blisko 50 lat temu. Osobiście nawet troszeczkę bałem się podczas seansu, a to w przypadku horroru bardzo dobra rekomendacja. 7/10.