Film jest naciągany, a momentami wręcz głupi. Scenariusz prezentuje niski poziom. Reżyseria również. Większość scen śmieszy. Wygląd nawiedzonego domu powinien wzbudzać grozę, tymczasem z zewnątrz przypomina on rządowy budek. Zakończenie jest nie na miejscu. Tak jakby ktoś nie miał pieniędzy na nakręcenie końcówki, stąd film kończy się tak jak się kończy. Zwroty akcji nie zaskakują, choć powinny.
Plusy? Oczywiście Vincent Price, jedna dość straszna scena, atmosfera wzajemnej nieufności i podejrzliwości oraz humor (np. scena z atakującym szkieletem), choć akurat miało być strasznie, a nie śmiesznie.