Fakt - oceny od krytyków są niemiłosiernie żałosne, ale ja nie widzę tu wcale samych minusów.
Obsada jest świetnie dobrana, Jennifer Lawrence i Max Thieriot genialni.
Temat oklepany - fakt, ale chyba nikt się nie spodziewa, jak to się może skończyć. Sam wpadłem
na to, że Ryan jest tutaj prawdziwym "złem", ale dopiero w połowie filmu.
Psychologiczny - trzeba zrozumieć, co przeżyła postać Maxa, całą jego historię, za co duży plus.
Dlatego też leci wysoka ocena, bo średnia jest trochę za niska...