Film tak głupi, przewidywalny.... Można było się pośmiać nad tym, jak głupia jest główna bohaterka. Przychodzi do Ryana i jak gdyby nigdy nic chodzi sobie po jego domu i bezczelnie zadaje pytania, po czym wychodzi.
Pod koniec, gdy jedzie autem Ryana do jego domu, bez strachu chodzi po nim, otwierając po kolei drzwi, schodzi do piwnicy i... BOOOM! Nikt się nie spodziewał, że wyskoczy Carrie Anne. Normalny człowiek nigdy by się tak nie zachował, tylko spieprzał gdzie pieprz rośnie. Mało tego, nasza główna bohaterka po strzeleniu do Ryana, zamiast uciekać, podchodzi do niego i sprawdza czy żyje. No ludzie, naprawde?! W ogóle się nie spodziewałam, że on jakimś trafem przeżył i rzuci się na nią. No skąd, w ogóle!
Film słaby i durny, jak na filmy z podobnym motywem przystało. Główni bohaterzy zawsze są tacy naiwni i niemyślący.
Ona nie sprawdzała czy on żyje tylko chciała wyciągnąć klucze,które miał w kieszeni spodni.
Główna bohaterka nie podchodzi do Ryana ze względu na sprawdzenie, czy jeszcze żyje tylko wyciągała klucze z jego kieszeni, aby się wydostać z tej piwnicy.