Cóz, Ameryki to tutaj nie odkryto. Do bólu ograne motywy i w pełni przewidywalna fabuła. Tyle, ze dość ciekawy pomysł co do pobudek mordercy i rodzaju jego psychozy. Gdyby tak jeszcze chociaż odrobina klimatu, a nie tylko epatowanie brutalnościa i okrucieństwem. Film, który na tym jest oparty nie może zrobic wielkiego wrażenia gdyż niknie w tłumie i zapomina się go błyskawicznie. Mimo tych niedostatków nastroju i przewidywalnosci był dośc efektowny, z okazji mojego dobrego nastroju 6/10.
PS: Czapki z głow przed Paris Hilton. Rola biegającej, krzyczącej ir ozbierającej się blondynki jest dla niej stworzona. Chwała jej, ze występuje tylko w takich rolach do jakich się nadaje.