Film zbyt skomplikowany albo ja jestem za głupi....
Nie rozumiem dlaczego [spoiler] główny czarny charakter zabił własnego syna a potem żonę i siebie ???
Wytłumaczy to ktoś?
Poza tym nie podoba mi się motyw pijaństwa - wiem, że ten reżyser robił nową wersję Wesela ale do diaska, to nie wesele tylko wizja lokalna!
I nie rozumiem tych rozrachunków między milicjantami i świeci porucznika... W ogóle ten film zakręcony, pewnie trzeba go obejrzeć ze 3 razy żeby zrozumieć fabułę...
Dziwne to kino, bo jakoś Kieślowskiego łykałem od razu :)
A tak bardzo was boli przeglądnięcie starszych tematów ? Już dawno zostało wszystko wyjaśnione w dyskusjach.
przeglądałem jakieś 30 najnowszych ale nie znalazłem tam odpowiedzi a nie mam zamiaru przeglądać 500...
mam dla ciebie idealne wyjście. OBEJŻYJ FILM PONOWNIE. a jeśli nadal masz problem, to jeszcze ze 3 razy.
[spoiler] Przyszedł w nocy zabić Środonia, żeby zgarnąć jego kasę. Jednak nie wiedział, że w międzyczasie kiedy Środon wyszedł się "przewietrzyć", do domu wrócił syn i położył się do łóżka. [/spoiler]
Panowie, trochę więcej życzliwości, nie każdy ma obowiązek wszystko od razu załapać...
A ja nie rozumiem jednej rzeczy, nie wiem, może mi coś uciekło ale dlaczego w ogóle Środonia przesłuchiwała milicja skoro on po całym zajściu uciekł z miejsca i nikt go tam w ogóle nigdy nie widział, a małżeństwo Dziabasów przecież nie mogło zgłosić zabujstwa na milicję.
po prostu znaleźli go, wygadał się, zadzwonił po policje, w końcu czułsięnie iwinny, dokumenty albo jego rzeczy znaleźli....to nieważne, to nie istotne, w filmie pokazali tylko istotne sprawy.
Zwróć uwagę na to, że syn i główny bohater, byli do siebie bardzo podobni, a dodaj do tego litr wódki, ciemność, łóżko syna w którym żona, jak była przekonana, zostawiła Środonia po seksie... Stawiam stówe że namawiała Dziabasa do tego by zarżnął "bogatego" gościa, w końcu ten ostro po niej pojechał po wszystkim...
Chlali tak, bo tak się chleje, a wtedy to już wogóle. Wódka znieczula, zauważ, że po każdej rozmowie z Partyjnym dochodzą nowe butelki wódki(zwróć uwagę na drugi plan)...a z uwagi na wałek jaki tam odchodził, wszyscy woleli później powiedzieć że byli pijani i dostać najwyżej naganę, niż stracić głowę...
A rozrachunki między milicjantami.... no kaman, to było jak na dłoni powiedziane, pukanie żonki chociażby... A sam Porucznik Mróż, był typem idealisty w zasadzie ,go inte4resowało tylko łapanie przestępców...no cóż, a że macki Komucha siegały dalej i lepiej niż jego...to znalazł się Lisowski, który chętnie zemścił się na nim (za żonke i dzieciaka)... Zajdel z kolei, chciał tylko dać noge z tego rajdołu, gdzieś na zachód, a reszta...obejrz jeszcze raz i zobacz, że każdy z grajcych przyjmuje INNĄ postawę, wobec TEGO SAMEGO wydarzenia, ukazującego w efekcie ich postawe wobec poprzedniego systemu... Dużo w tym symboliki, zupełnie jak w rosyjskim "Gruz 200".
Obejrz jeszcze raz, popatrz na drugi plan i pokolei postawy postaci, zobaczysz, że są inne. Zobacz ile jest w ich postępowaniu dwulicowości, donoszenia...Dom jest Zły, bo wszyscy są Źli, niema tam dobrych postaci....jak w życiu.
A ja się wstyrzmam od oceny... ja też jestem chyba za głupi. Co prawda nie za bardzo chce mi się go po raz drugi oglądać ale może to przyniesie jakieś efekty. Po za tym sesja idzie... duuużo czasu będzie.
"Nie ma tam dobrych postaci"
Zastanowiło mnie to. W sumie rzadko się zdarza, żeby nie stawać po czyjejś stronie oglądając film. Tutaj rzeczywiście nie ma po czyjej stronie stanąć.
prawda że może kto nie żył w tych czasach nie łyknie tego klimatu ... ale film naprawdę dobry pod każdym względem ... kilka przeplatających się z sobą wątków i nie w każdym rozwiązanie jest podane "kawa na ławę" więc kto oglądał w sposób taki jak ogląda się wiele prostych kryminałów może nie skumał o co chodzi ... więc pewnie dlatego ludzie oglądający np. szmirowate seriale jakie na co-dzień trafiamy w telewizjach "przyzwyczajani" są do nieskomplikowanych fabuł czują się nieswojo .... poza wielki "szacun" dla aktorów doskonała gra .... prawda że wymowa jest koszmarna i pokazuje od najgorszej strony ludzką pazerność ale i tak na tle amerykańskich produkcji gdzie dawno już przekroczono wszystkie bariery i trup ściele się gęsto to jest "lajcik" .... kolejny plus za to że stosunkowo małymi środkami za stosunkowo niedużą kasę powstała dobra produkcja ... może niektórzy młodzi ludzie którzy urodzili się nie dawno i nie wiedzą co to była np. czarna wołga z politycznym, nie rozumieją dokładnie co się dzieje w filmie, stąd pewnie te posty w których piszą krytycznie o czymś czego w życiu nie doświadczyli i do końca nie rozumieją .... cóż prawa młodości .... ;-) kiedyś mówili "młody to i gniewny ...." ja myślę że każdy może mieć swoje zdanie ... i nie trzeba sobie zaraz ciśnienia podnosić panie i panowie szlachta ;-)
Film dzieje się w dwóch planach czasowych. W 78 i 82, pierwszy był jeszcze przed stanem wojennym, potem podczas trwania stanu (tak w ramach wyjaśnienia). Przez cztery lata spokojnie mogli dość do Środonia, a poza tym, to komuch z wołgi, który robił machloje w cukrowni obawiał się o swój stołek, mógł nacisnąć, żeby bardziej poszukali i wytarli ślady i tak dalej. Nawet w opisie filmu jest napisane, że historia dzieje się w dwóch planach czasowych.
kurcze jak sie oglada filmy z epoki, to warto zapoznac siez jej realiami, a dopiero potem sie wypowiadac. W tamtych czasach duzo sie pilo. Do dzisiaj jest to czeste w stresujacych zawodach, ale za PRL pili wszyscy nawet inteligenci rzneli wodke na umor. Poza tym pili duzo takze: lekarze, policjanci, chlopi.... To nie kwestia fantazji czy natchnienia tworczego rezysera. Bez watku wodki film stracilby na autentycznosci (tak samo byloby gdyby odebrac mu siermieznosc)
"W tamtych czasach duzo sie pilo" - a w dzisiejszych się za kołnierz wylewa, daj spokój.
Szybkie wyszukiwania w googlu i już wiadomo, że to okres PRL-u był czasem, gdy społeczeństwo zasmakowało w alkoholu, a apogeum tego okresu przypada właśnie na rok 1978 i lata następujące. Szczególnie interesujący artykuł jest tutaj (traktuje tylko o sytuacji wśród ówczesnych literatów i dlatego jest dosyć ciekawy ; )
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1503558,1,polak-pije---kiedys-i-dz is.read#ixzz1dzxb6IYo
Teraz spozycie moze jest rownie wysokie, ale nie tak powszechne. 7% konsumentów wypija 50% spożywanego obecnie alkoholu, na pozostałe 43% przypada reszta, więc jest więcej małopijących niż kiedyś, mniej jest też okazji do wypicia. Teraz np bycie pijanym w pracy jest o wiele gorzej tolerowane niż za PRL. Można też dodać, że bez wódki nie sposób było czegokolwiek załatwić za PRL-u, co mogło wynikać z obyczajów naszego sąsiada - Rosji.
Dużo jest informacji nt spozycia alkoholu teraz i wtedy, nie będę podawać linków, bo wystarczy poszukać. Nie chodzi tylko o ilość, ale też o kulturę i obyczaj picia.
Kultura picia to dla mnie oksymoron, ale rozumiem o co ci chodzi i przynajmniej w pewnym stopniu przyznaję rację.
widocznie jesteś za głupi, zabił syna bo myślał że zabija swojego kompana od kieliszka, którego chcieli okraść z pieniędzy którymi się pochwalił po pijaku. Jednak było ciemno, a na łóżku spał akurat syn który wrócił z imprezy, a kompan od kieliszka w tym czasie wyszedł na zewnątrz. Stąd ta cała pomyłka. Później jak się domyślam zabójca nie mógł znieść myśli że przez pomyłkę zabił własnego syna więc zamordował żonę, a później się powiesił. Ot cała filozofia. Skomplikowane to nie jest, widocznie jesteś głupi. PS. jak nie rozumiesz to nie oceniaj.
Przestan wkur..wiac dobry czlowieku. Coz z tego, ze podkreslisz (spoiler), kiedy obdarles ten film z tajemniczej otoczki, odbierajac przyjemnosc tym ktorzy go nie ogladali?
Przyjemności oglądania nie musiał odbierać,ten film to szmira,jednak autor mimo wszystko powinien zaznaczyć <<<SPOILER>>>
ze względu kulturę forum.
Nie chcę się posunąć do stwierdzenia, że druga opcja jest być może najbardziej prawdopodobna ;-)
ale fabuła była prosta jak konstrukcja cepa i nie pozostawiała pytań bez odpowiedzi.
Eagle_ nie przejmuj się, ja też początkowo nie rozumiałam o co chodzi, ponieważ do filmu zasiadłam zmęczona. Za drugim podejściem mi się rozjaśniło. W filmie przeszkadzał mi sposób w jaki mówili niektórzy aktorzy, cierpię na niedosłuch i niektórych ważnych kwestii nie byłam w stanie wychwycić.
No sory, z całym szacunkiem, ale to już chyba nie wina aktorów, że cierpisz na niedosłuch?
Owo uczucie niedosłyszenia mam wyłącznie przy polskich filmach. Przy tym filmie niestety szczególnie. Polskie filmy mają po prostu kiepski dźwięk, nie jest to wprawdzie wina aktorów, ale zakłóca odbiór.