Dawno tak dobrego filmu nie widziałem. Słyszałem od kilku osób że jest złym filmem. Może dlatego że trzeba przy nim myśleć, nie pokazuje beztroskiego życia bez problemów jak współczesne polskie kino. Jest ciężki, przygnębiający, bohaterowie są brudni, źli, zepsuci, ale takie było życie na wsi w latach 80. Jedynie postać milicjantki w zaawansowanej ciąży jest trochę przesadzona. Nikt w takim stanie nie chodzi do pracy. Aktorzy u Smarzowskiego są świetni, to nie są twarze pustych modelek z plastikowego kina na jakie chodzi teraz młodzież. Pokazane jest brutalne życie, niestety współczesna młodzież tego nie łapie. Lepiej iść do kina na coś głupiego, byle się ruszało i byle nie trzeba myśleć. Ten film nie był reklamowany i nie dziwie się, to jest smutny portret Polaków.