Film niesamowicie realny - obrazek ustroju komunistycznego, każdy musi kombinować, bo ciężko dostać nawet papierosy, przez co daje komuś innemu sposobność do "złożenia notatki", a okazuje się że każdy na każdego musi donosić jak chce cokolwiek mieć. Co do picia wódki "na służbie" przez milicje - to każdy wie że ilość wypitej wódki w filmie bynajmniej nie jest wyssana z palca:) A relacje między Środoniem i Dziabasem podczas picia bimbru także są idealnym odbiciem "planów" jakie snute są po pijaku. Prokurator, "aktorzy" wizji lokalnej, nie jednemu MILICJANTOWI zakręci się sentymentalna łezka w oku:) Smutne jest to że 3/4 BYŁYCH MILICJANTÓW - takiego pokroju jak ukazanych w filmie, siedzi sobie w domu mając więcej emeryturki niż przyzwoicie pracujący Polak, który nadal płaci na nich HARACZ, w postaci podatków a oni jak byli górą tak są. Polityka przebaczenia??Może i tak, ale gdzie polityka rehabilitacji, zadość uczynienia i rozliczenia się z dawnych grzechów??Bo jak ukazuje film nie każdy przedstawiciel aparatu władzy PRL działał tak jak ustrój wymagał,("....Mnie polityka nie interesuje, tylko sprawy kryminalne...."- i go zabili), większość z nich kręciła dla siebie i za to mają POLICYJNE emerytury ehhhh