Polecam ten film wszystkim, dla których ważny jest tzw "klimat". Świetna muzyka (powiedziałbym nawet idealna muzyka), ciekawe zdjęcia, fantastyczna gra Dziędziela, Pries i... eh, Jakubika. Nie znoszę faceta, ale tutaj pokazał naprawdę spore umiejętności.
Trochę to przerażające, że nie było tam chyba ani jednego nie-alkoholika, ale coś czuję, że w tamtych czasach w Polsce były takie miejsca, być może dalej są.
Jeśli ktoś kiedyś nachlał się z kimś zupełnie obcym, na pewno spodoba mu się pewien fragment filmu. Może zabrzmię strasznie, ale wydało mi się to znajome (mam na myśli głównie "biznesplan")