Wiele poniższych wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia i napawa mnie myślą, że jednak powinny być jakieś namiastki - przynajmniej merytorycznej - cenzury w Internecie. Po pierwsze ich poziom werbalny jest niesłychanie niski, dla przykładu: "Taki se, badziewie, porobiony film" itp. Co za prostactwo myśli i słowa! Nie mówiąc już o ich aspekcie merytorycznym: "Mi się nie podobało" (Uszy więdną, jak się słyszy zdanie rozpoczynające się od Mi się...! A co dopiero analiza tego typu egocentrycznego podejścia do sztuki takiej czy innej.) W Internecie niestety każdy mordę japę, a najczęściej ci, którzy nie mają absolutnie nic do powiedzenia i nie są nawet w stanie docenić doniosłości tego skromnego - dla nich chyba niestety - pod względem efekciarskim dzieła. Wielka szkoda.
Zdecydowanie popieram.
I w kwestii ogółu wypowiedzi w internecie, i w sprawie filmu, który więcej daje do myślenia niż skupia się na przekazie wizualnym. Pod względem reżyserii, czyli ukazania nam Polski lat '80, wyszło doskonale, takie jest moje zdanie, gdyż te czasy znam jedynie z wypowiedzi starszych, natomiast ja sam narodziłem się już w demokracji (pseudo-demokracji). Jak było na prawdę? Nie wiem, ale sposób ukazania tejże zawiłej historii mnie zachwycił. Przedstawiono prawdziwe (o ile nie przegięte) ówczesne realia, w które wplątano epizod z morderstwem na czele. Co się tyczy analizy miejsca zbrodni i całego dochodzenia, sprawnie połączono ją jako przerywniki z całym filmem.
Osobiście uważam, że w czasach dzisiejszych, polskich komedii romantycznych, to jedna z wybitniejszych pozycji w rodzimej kinematografii. Dodam, iż niesamowicie wywarła na mnie gra aktorów, których większość znamy z obsady "Wesela". Może właśnie dlatego zagrali ponownie w tym filmie. Filmie, w którym świat jest brudny, pijany i prawdziwy.
Film godny uwagi.
Czytając poniższe wypowiedzi, śmiało stwierdzam, iż niepotrzebnie szkoły średnie zabierają swoich uczniów na ten seans. Mogliby przecież iść na Zmierzch czy Avatara. A nie dość, że przy nauce muszą się wysilać, to i przy oglądaniu filmu. Nonsens, nie?