7,4 186 tys. ocen
7,4 10 1 186110
7,7 62 krytyków
Dom zły
powrót do forum filmu Dom zły

Ciekawostka!!!

ocenił(a) film na 9

W "Kuracji" Smarzowskiego, w scenie kiedy Majer po pobycie na oddziale obserwacyjnym trafia do gabinetu Zimińskiego, na biurku ordynatora leżą kasety VHS z nagraniami "wywiadów" z pacjentami. Jest tam kilka kaset i każda jest podpisana nazwiskiem pacjenta m.in.: M. Krynicki (pacjent, który pojawia się w sztuce), Smarzowski (komentarz nie potrzebny) i... Środoń :-).

Jak wiemy scenariusz do "Domu .." powstawał mniej więcej w tym samym czasie co scenariusz do "Kuracji". Czyżby więc wobec Środonia, po całej tej historii kryminalnej i wrobieniu go w 2 sprawy (zabójstwo Dziabasów i porucznika), orzeczono jego niepoczytalność i umieszczono go w psychuszce z "Kuracji"? Ot, ciekawostka... :-)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Wittmann

też to zauważyłem :)
a z ciekawostek w zakresie fabuły Domu Złego - jest scena, jak Dziabas junior wskakuje na motocykl strażaka żeby wezwać posiłki. A jak motocykl pojawia się po raz pierwszy to jest wrzutka z milicjantami, którzy mówią, że strażak zgłosił jego kradzież. Czyli "zuch chłopak" go sobie pożyczył wtedy na dłuższą chwilę...

ocenił(a) film na 10
Wittmann

Porucznik prowadzacy sledztwo w "Dom Zly" ma nazwisko Mroz, czyli tak samo jak tesc Wieska z Wesela, ktoren zwal sie Mroz Wincenty.

Wittmann

Hmm, spostrzeżenie strasznie ciekawe. Przeczytałem i rzuciłem się do swojej kopii Kuracji na zajechanej taśmie video. Niestety- Arkadiusz Jakubik ma w tym filmie na nazwisko nie Środoń, a Kowalski (a szkoda, bo to byłoby niesamowicie ciekawe odniesienie).

ocenił(a) film na 9
hellorwater12

Wittmann nie napisała, że Jakubik gra tam Środonia, ale że pojawia się karta pacjenta z takim właśnie nazwiskiem (gdyby się pojawiał, to przecież mógł grać go ktoś inny), tak więc jego teoria nadal mocno się trzyma.

ocenił(a) film na 9
hellorwater12

@hellorwater12: czytaj uważniej i oglądaj uważniej :-) - pisałem wyżej, że chodzi mi o scenę kiedy Mejer po pobycie na oddziale obserwacyjnym trafia do gabinetu prof. Zimińskiego, gdzie NA BIURKU LEŻĄ KASETY Z NAGRANIAMI WYWIADÓW Z PACJENTAMI M. IN. ZE ŚRODONIEM.
Racja, Jakubik nie grał tam Środonia, tylko Kowalskiego. Co więcej, nie mógł grać Środonia bo jak sam Smarzowski wspominał w wywiadzie, pierwotnie po napisaniu scenariusza Marian Dziędziel miał grać Środonia. Niestety po przejściu z fazy planowania do wykonania(ponad 10 lat), p. Marian nieco się postarzał i rola przypadła Jakubikowi.

Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 9
hellorwater12

Na poparcie moich słów:

http://www.youtube.com/watch?v=lg9Qn577zUA&feature=related

Przewińcie sobie do 0:55 i spójrzcie na biurko :-)

Wittmann

Rzeczywiście ciekawe. Tylko myślę, że Środoń mógł trafić do psychiatryka po
zajściu w domu Dziabasów. W psychiatryku doktor Zimiński w trakcie leczenia
odkrył mroczne wydarzenia w domu Dziabasów i stąd dochodzenie po latach. Bo
po wizji lokalnej to Środoń chyba jednak żywy nie wyszedł. Trochę to może
naciągane ale co mi tam ;-)





ocenił(a) film na 9
GumCo

Wersja ciekawa bo działa na jej plus brak ram czasowych "Kuracji", bo jeśli miałoby być tak jak mówisz to akcja tej sztuki miałaby miejsce gdzieś między 1979-1983 (po morderstwie Dziabasów a przed wizją lokalna czy jak kto woli przesłuchaniem na miejscu zdarzenia).
Ale skoro tak, to jakim cudem Środoń zdołałby uniknąć zatrzymania po wydarzeniach tej feralnej nocy? W sumie jak sam stwierdził "nikt go nie widział"... I jak trafił do psychiatryka??

Wg mnie możliwa jest hipoteza, że Środoń jakimś cudem przeżył tą "wizję lokalną", dotarł do najbliższej komendy Milicji i zaczął coś gadać że milicjanci zabili por. Mroza. W celu uniknięcia afery i odpowiedzialności wszyscy obecni przy morderstwie por. Mroza, zgodnie uznali że to Środoniowi odbiło i to on dźgnął porucznika. Przekupieni biegli uznali że Środoń jest niepoczytalny, w związku z czym prokurator Tomala wystąpił do sądu o umorzenie postępowania i zastosowaniu środków zabezpieczających wobec podejrzanego(choć nie wiem czy pod rządami kpk z 1969r. była taka instytucja bo obecnie jest:P). W efekcie czego Edward Środoń po dziś dzień przebywa w owej psychuczce, gdzieś w głębi kraju...:P

Pozdrawiam:)

Wittmann

A właśnie mnie dziwiło, że Środoń został ujęty i to po dłuższym czasie od
feralnej nocy. Popatrz. Nikt go nie widział, prócz klienta, który go wziął
autostopem. Był wieczór, Bieszczady, zadupie totalne. Wydaje mi się, że po
tym jak uciekł z domu Dziabasów dostał świra. Zresztą nie miał lekko już
przedtem. Żona kituje na jego oczach, wóda, wylew itd. Nie wytrzymał chłop.

Oczywiście Twoja hipoteza jest możliwa. Tylko jakoś nie chce mi się
wierzyć, że milicjanci odpuścili i nie dogonili Środonia. Na około były
pola, śnieg itd. A jak go złapali to raczej dostałby czapę za zabójstwo
policjanta. (nie jestem pewien ale wtedy prawo przewidywało karę śmierci).
Po co trzymać niewygodnego świadka w psychiatryku (patrz ENEN ;-)) jak
można mu dać w łeb?
Pozdrawiam

GumCo

Jak trafił do psychiatryka? Mnie zastanawia gdzie uciekł. A może jednak
dotarł do PGR - u żeby nie wzbudzić podejrzeń i tam ześwirował na amen. No
ale już chyba fantazja mnie ponosi ;-)

ocenił(a) film na 9
GumCo

Milicjanci odpuścili bo sami zaczęli świrować- kiedy jeden celował w Środonia, drugi się na niego rzucił, co świadczy że sami byli rozdarci. Jakieś tam szanse miał Środoń. Poza tym w końcowej scenie jeden z milicjantów(chyba wychodził z Nyski) dał w mordę Tomali, tylko za co? Za zabójstwo Mroza??
KS czyli kara śmierci była wówczas ale nie była tak powszechnie stosowana. Wygodniej byłoby umieścić gościa w psychiatryku(kto uwierzy wariatowi;-)???) Taka "kara" jest chyba nawet gorsza od dożywocia bo jest swoistą śmiercią cywilną.
Jasne że moja wersja też jest nieco naciągana ale przecież cała historia jest absurdalna!

Heh jak ja lubię takie dywagacje;-)

Pozdrawiam:)

Wittmann

Za Twoją teorią, że Środoń ześwirował po dochodzeniu przemawia ukazanie mu
się Dziabasa w końcowej scenie. Przeciw mojej to, że podczas dochodzenia
zachowywał się chyba najnormalniej z wszystkich uczestników. Dopiero pod
koniec zaczął świrować. Tylko nie pasuje mi to, że milicjanci odpuścili.
Ostatnia scena wygląda tak jakby wszystko było załatwione. Tomala daje
paszporty Zajdlowi, podają sobie ręce, flaszka rzucona w stronę widza i
nawet klaps w milicjanta w gębę Tomali.
Czy nie łatwiej pozbyć się świadka dając mu w czapę? Po pierwsze byłby
oskarżony o potrójne zabójstwo (choć Dziabasa miałby ciężko go powiesić),
zabójstwo milicjanta i to chyba oficera jak się nie mylę no i był
"polityczny", coś tam podpalił tylko nie pamiętam co. Myślę, że w pełni
"zasłużył" na KS. No i w tych okolicach przyjęło się likwidować świadków.
Najlepiej na niebezpiecznym zakręcie ;-)

Nieźle namieszane w tym filmie ;-)

ocenił(a) film na 9
GumCo

Niestety nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć dlaczego nie mieliby stuknąć Środonia od razu i bez ceregieli. Jeśli można od razu zamknąć sprawę to po co proces?(jeszcze wyjdą w toku jakieś niewygodne fakty- cukrownia). Najprościej byłoby zabić Środonia, bo zamordował Milicjanta, później uciekał, więc od razu kula w łeb. Tym bardziej, że była to końcówka stanu wojennego więc zabicie takiego kryminalisty i w dodatku "politycznego" leżałoby w dobrze pojętym społecznym interesie...
Ale w tym filmie wiele jest absurdów, więc może w kilku Milicjantach obudziły się resztki przyzwoitości i nie dopuścili do zabicia Środonia?

Na końcu filmu wszystko wygląda na załatwione, fakt, ale gdy Tomala wręcza biegłemu paszporty to wydaje się, że pościg za Środoniem jeszcze trwa. Ich układ mógł dotyczyć jedynie zabicia porucznika, bo on był realnym zagrożeniem dla tamtej szajki. A Środonia wydaje się wcześniej już spisali na straty.

Poza tym, jeśli Środoń przed wizją lokalną trafił do psychiatryka to musiał już wtedy mieć świra, czyli był niepoczytalny. A wariata nie możemy skazać właśnie ze względu na niepoczytalność!

Za dużo w filmie jest niedomówień by poprzeć Twoją lub moją teorię;-)


ocenił(a) film na 8
Wittmann

Ta Twoja spostrzegawczość jest niesamowita! "Kurację" oglądałam wieeeki temu, w telewizji (swoją drogą, nie znałam jeszcze wtedy Smarzowskiego, dopiero stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że robił "Kurację"), już wtedy ta sztuka wprost powaliła mnie na kolana! Chętnie obejrzałabym ją jeszcze raz. No i na własne oczy chciałabym zobaczyć tą ciekawostkę, o której piszesz.
A swoją drogą, Smarzowski jest dla mistrzem. Cokolwiek zrobi, zawsze staje się to prawdziwym dziełem. Uwielbiam jego twórczość.

ocenił(a) film na 7
Wittmann

Kuracji nie ogladalem wiecznosc juz.

shamar

Środonia mogli złapać po latach po odciskach palców na przykład bo coś innego przeskrobał, może pędził bimber na recepturze Dziabasa ?

Jordan66

Oprocz Srodonia siedzi tam tez Madecki, w "Kuracji" nazywa sie tak pacjent ktory wali Mroza w zeby na korytarzu a w "Dom zly" strazak.
Ogladalem juz kiedys ta sztuke ale nie wiedzialem ze to Smarzowskiego. Po ciekawostce autora tego tematu znow ja obejrzalem i oprocz tych wspomnianych ciekawostek z nazwiskami to jest duzo innych podobienstw. Muzyka i te przeblyski wspomnien w glowach glownych bohaterow np.