Pytam poważnie, to nie jest prowokacja, nie mam zamiaru używać słów w stylu "szajs" czy "porażka" bez podania argumentów jak niektórzy poniżej. Nie wystawię nawet oceny, bo nie robię tego, gdy nie obejrzę całego filmu(jeden wyjątek - "Ciacho", które było tak złe, że się nie powstrzymałem), a z "Domu Złego" zrezygnowałem w jego połowie.
Może od początku - kilka dni temu na TVP Kultura obejrzałem "Wesele". Film naprawdę mnie zachwycił, trochę zasmucił, trochę rozśmieszył, a przy okazji sprawił, że po raz pierwszy od dłuższego czasu nabrałem ochoty na obejrzenie innych polskich filmów. Tak więc wziąłem się za nadrabianie zaległości. Zacząłem od "Różyczki", bo słyszałem o tym filmie kilka dobrych opinii od znajomych. Nie rozczarowałem się, gdyż okazało się, że to kawał naprawdę dobrego kina. Następny w kolejce był więc "Dom zły".
I tu od razu muszę wspomnieć, że mimo nazwiska reżysera nie nastawiałem się na komediodramat podobny do "Wesela" ani nawet na trzymający w napięciu thriller, co niektórzy sugerowali. Jedyne na co się nastawiłem, to dobry film.
Włączyłem, oglądam. Mija dziesięć minut, dwadzieścia, pół godziny i tak mniej więcej do pięćdziesięciu. Przez ten czas nie wydarzyło się absolutnie nic. Bohaterowie przemieszczają się, piją, zamienią kilka słów. Fabuła jest szczątkowa i wcale nie posuwa się do przodu, portrety psychologiczne właściwie nie istnieją. Po tych pięćdziesięciu minutach mocno znudzony wstałem z fotela i wyłączyłem film.
Tak więc wracam do pytania z tematu - co zaciekawiło was w tym filmie? Co sprawiło, że jego ocena jest tak wysoka? Dlaczego zbiera on tak dobre recenzje?
masz rację, że zawrotnej akcji nie ma. na początku ciężko mi się było wkleić w klimat ale to do pewnego momentu. wydaje mi się, że w tym filmie nie chodzi o fabułę i zawrotne tempo tylko o przedstawienie widzom sylwetki ludzi zachłannych, biednych i prostych, którzy nie są w stanie (może przez niskie IQ lub brak wykształcenia) przewidzieć skutków swoich działań. film był naprawdę popaprany, przygnębiający i bardzo dobrze ukazywał jak każde działanie kształtuje dalsze wydarzenia. do tego bijąca drzwiami i oknami komuna, czasy których nie znam a łatwo było mi się cofnąć w czasie.
tak więc jeżeli chodzi o ten film to jestem na tak :)
zgodzę się, bo faktycznie ukazuje świetnie te czasy. ale mimo to w pewnych momentach nie mogłam się powstrzymać od przyspieszenia akcji. ciężko jest przebrnąć szczególnie przez początek filmu. dopiero pod koniec to wszystko się jakoś rozkręca. zdjęcia ani gra aktorska mnie niestety nie zachwyciły.
wyczekiwałam końca jak zbawienia.
Jest nakręcony w stylu starych filmów, w których akcja nie postępuje jak w Szklanej pułapce tylko powoli się rozwija (jeśli ktoś oglądał np. Łowcę jeleni, wie o czym mówię). Nie każdy ma tyle cierpliwości, aby spokojnie obejrzeć tego typu film. Ciężko również ogląda się komuś kto nie "zasmakował moralności PRLu". Dla mnie film bardzo dobry, chociaż przygnębiający. Dobrze, że bez happy endu bo zmusza do refleksji. Cieszę się także, że komuś się nie podoba i pisze o tym bardziej rozwięźle niż przeciętniak. Doceńcie jednak pracę twórców filmu i oglądajcie je do końca bo nierzadko mogą zaskoczyć.
To, że przygnębiający - jak najbardziej. Ale coś w nim było też strasznie nużącego. Niektóre sceny rozciągnięte do granic możliwości. Zdołałam przejść się do łazienki i z powrotem to jeszcze się mogły ciągnąć. Nie spodziewałam się wartkiej akcji ale to, co spotkało mnie przed ekranem było niczym utrapienie. Było dobre to, że producenci się postarali o wygląd "starego filmu", bo lubię starsze polskie produkcje (teraz jakoś ciężko znaleźć coś dobrego). Jednak tak jak początek mnie nawet zachęcił do dalszego oglądania, to już po kolejnych 20 minutach chciałam go wyłączyć. Dotrwałam do końca filmu z uczuciem "straconego czasu". Brakuje mi tego je ne sais quoi bym chciała do niego wracać.
Obejrzyj do końca i skup się na śledztwie - warto.
Dla mnie film jest genialny, a muza jeszcze lepsza...
Co do soundtracku, masz tu bez hasła, w celach promocyjnych: http://www.4shared.com/file/piUl2igf/Mikolaj_Trzaska_-_Dark_House__.html
Film nie jest genialny ale jest bardzo dobry. Fabuła wcale nie jest szczątkowa tylko tak skonstruowana, że sens poszczególnych scen uwidacznia się dopiero w finale filmu (a niektórych nawet po finale gdy kamera pokazuje okolide domu podaczas napisów). Po obejżeniu np. Pulp Fiction do połowy też nie wiadomo o co chodzi (co nie znaczy że Dom Zły jest równie dobrym filmem). Większość owych "niepotrzebnych" dłużyzn jest bardzo bogata w szczegóły rozgrywające się w tle, na 2 czy 3 planie, których nie dostrzega się za pierwszym razem. To film trudny w odbiorze ale za to mu chwała - nie zawsze fabuła musi być prosta jak cep. Jedyny duży minus to dla mnie udźwiękowienie - dialogi słychać czasem fatalnie ale to bolączka większości Polskich filmów.
Soundtrack?!?!?! Powiedzcie mi że to jest tylko głupi żart..... -.- W niektórych momentach trzeba wyłączać dźwięk bo głowa boli od tych "efektów".... Zrobiono go chyba jedynie za pomocą gwoździa i szyby....
No to co? Kwestia preferencji, mnie sie juz znudził clint mansell.... Ja lubię sobie przeryc korteks dźwiękami w stylu OSTa do pierwszego silent hilla na pleja. tutaj muzyka świetnie ilustruje film, przesz to czysty turpizm.
Zastanawiałem się między 8 a 9. Stwierdziłem że jest to jedyny film polski od kilku lat (oprócz wesela ale to już raczej inny gatunek) który da się obejrzeć dałem 9.
Film fenomenalny. Z pietyzmem oddana atmosfera PRL-u. Powolnie pełzające napięcie. Z poszczególnych scen wyziera zło, brud, pogarda dla drugiego człowieka. Pogoda odgrywa tu symboliczną rolę. Surowa zima stanu wojennego i potężna burza nad głowami tych, których pochłonie szaleństwo. Kapitalna gra głównych bohaterów i drugoplanowych postaci. Dla mnie to, bezdyskusyjnie, najlepszy polski film ostatnich lat. No, ale wiadomo. Kto łyka bez popity, filmy typu Incepcja, temu ten obraz się nie spodoba.
Incepcja nie była najgorsza,oczywiście porównując ją do innych Hollywoodzkich gniotów.Co do gry-masz zupełną rację-rewelacyjne role pana Dziędziela i Bartka Topy!Pozdrawiam.
Film ma po prostu klimat i dobrze zagrane role.Nie jest tak?W ogóle śmieszą mnie teksty typu "akcja się dłużyła" czy "nie dzieje się nic"..Jeśli ludzie całe życie oglądali nierealne filmy amerykańskie to potem ciężko im wysiedzieć kiedy akcja jest bliska czasu rzeczywistego.Proponuje zresetować mózgi,odstawić filmy amerykańskie i zacząć oglądać dobre kino.