Niezła gra aktorska, scenariusz trzymający się kupy, nastrój, zdjęcia, montaż - czyli film może podobać się profesjonalistom, krytykom filmowym.
Czy jednak każdy "dobry" polski film musi traktować o chlaniu do nieprzytomności wódki, w upadłym pegeerze, w błocie, z żulami ? Czasy stanu wojennego, komuny, czarnej polskiej przeszłości chyba jeszcze przez długie dziesięciolecia będą tłem "najwspanialszych" polskich filmów. Cóż by było z polskim kinem, gdyby nie ta nasza ciemna przeszłość...