Jeżeli takie głąby pracują w wymiarze sprawiedliwości to nie ma już żadnej nadziei na poprawę w tej dziedzinie :(

gandalfXL - to co napisałam do Znawcy Ekranów ma zastosowanie i do Ciebie. Film jest dobry, bo jest dobry. Coś mi się Ferdydurke przypomniała i lekcje j. polskiego.
Rozumiem, że dla Ciebie mądrymi ludźmi są ci , którym podobają sie te filmy, co i Tobie. Ci którzy mają odmienne zdanie od Ciebie, to głąby i idioci. Również gratuluję.
A biedny Tolkien chyba przewróciłby się w grobie, gdyby zorientował sie, że ludzie o takim toku rozumowania , jak Twój, utożsamiają sie z jego bohaterem.

Akurat nie rozumiem, dlaczego nie można się zachwycać filmem o menelach, jeśli historia tam podana jest ciekawa i wciągająca. I "Dom zły" spełnia ten warunek. Tutaj nie widzę dorabiania nadawania większego sensu picia wódki, chyba że by potraktować to jako symbol ogólnego zezwierzęcenia bohaterów, oraz niestety smutnego wniosku, że za zachowania odrobiny człowieczeństwa jest się srogo karanym.
To, że w życiu bym nie chciał być świadkiem takiej popijawy, to prawda, ale przecież takie ma kino urok, że nawet na brzydkie i niedobre patrzymy z zainteresowaniem.

Widocznie autor tematu ma jakieś koszmarne przeżycia z dzieciństwa, ewentualnie był molestowany przez panią(a) od języka polskiego.

Jeszcze jedna kwestia. Film jest nudny, przynajmniej jak dla mnie.
Lubię psychologiczne czy obyczajowe filmy, przedstawiana historia może w nich dotyczyc dosłownie paru osób i moze rozgrywać sie w jednym miejscu. Ale wielką sztuką jest nakręcić film tak, aby opowiadana historia była interesująca, aby film oglądało sie z niemal z zapartym tchem i aby nie musiało się spoglądać co chwilę na zegarek. W tym przypadku tak nie jest.
Zgadzam się z tym, że istnieje możliwość nakręcenia ciekawego filmu o menelach pijących wódkę. Tylko tyle, że jak dla mnie "Dom zły" nie jest takim filmem. Momentami przypomina trochę film dokumentalny. Nie ma w nim nic odkrywczego, spojrzenie na temat nie jest nawet oryginalne.
Przeczytałam głosy, iż jest w tym filmie problem z nagłośnieniem. Uwazam, ze kwestia głosności jest akurat w porządku. Menele po prostu mówią niewyraźnie, będąc pijanymi bełkoczą i rzeczywiście trudno ich zrozumieć. Takie są realia.

Rozumiem, że pewnie takich historii znasz na pęczki i dlatego film nie zrobił na tobie wielkiego wrażenia. Jednak większość z nas nie pracuje w wymiarze sprawiedliwości i takie rzeczy to zna tylko chyba z gazet, poza wyjątkami.
Moim zdaniem to mimo wszystko nie jest tyle film o menelach, tylko o tym dnie ludzkiej egzystencji, o tym, jak nisko można upaść, jacy my mali, samolubni, egoistyczni, interesowni itp. jesteśmy. Czyli jednym słowem - jak zło dominuje w świecie niestety.
Jest to film brzydki, ale w swej brzydocie fascynujący ;)

Miejscami górnolotnie wyszło :P