Pewnych rzeczy nie rozumiem:
1) dlaczego Dziabasowa mowi JUZ PO zabojstwie ze za pieniadze z walizki pozna pozyc, wpadla na pomysl rabunku po zabojstwie?
2) po co Mroz chcial aby wyjac mu esperal nozem z ewidencji dowodowej? Chcial wrobic Srodonia? Przeciez w ten sposob pomagal swoim mordercom. Jako policjant ze stazem na pewno wiedzial, ze na trzonku noza zostana slady palcow Srodonia...
3) dziwne, ze nie przybiegl nikt gasic domu... skoro gdy palila sie stodola podpalona przez wioskowego podpalacza to Dziabasy pobiegli na ratunek, widzieli pozar. Wiec dom nie byl tak bardzo na uboczu...
4) wiszacy na drzewie Dziabas: wyglada na to ze to nie bylo samobojstwo bo galaz byla zbyt wysoko. Dziabas musialby zatem uzyc drabiny, a tej nie widac przy drzewie. A wiec najpierw musialby pojsc do szopy po drabine, zamocowac sznur po czym grzecznie odniesc drabine z powrotem na miejsce bo przeciez porzadek musi byc. Czy Dziabas na sekunde przed smiercia myslalby o tym aby odniesc drabine?
5) Po co Srodon walil siekiera w puste lozko? Nie wiedzial ze jest puste?
Zatem moja teoria jest taka ze Dziabasa zabil Srodon z zemsty za to ze ten o malo co nie pozbawil go zycia. Sam zawiesic na drzewie nie dalby rady, wiec musiala mu pomoc Dziabasowa, ktora meza chyba nie lubiala za jego agresje po alkoholu. (widac jak traktowal ja po pijanemu za brak cukru)
Pomijam juz fakt, ze w tej scenie widac tu wyraznie blad filmowcow. U wiszacego Dziabasa widoczne sa szelki do ktorych podpieto uprzaz a rece za bardzo odstaja od tulowia. Mialem kiedys watpliwa przyjemnosc widzenia wisielca samobojcy i wiem, ze rece w takim wypadku luzno wisza wzdluz tulowia.
Pozostaje pytanie, kto zabil Dziabasowa. Moja teoria mowi, ze Srodon. Jego nikt nie znal. Nikt go nie widzial. Jakby sie nie zjawil w PGRze
to nikt by i tak go nie szukal, nie podejrzewal pomyslano by ze sie po prostu rozmyslil z przyjazdem. Wiec to on by machnal siekierka Dziabasowa pozbywajac sie tym samym jedynego swiadka. I uszedlby w dal bogatszy o 60 tys zl.
Prokurator Tomala mowi, ze Srodon nie byl w stanie widziec zabojstwa Dziabasowej bedac w pokoju i ja wierze prokuratorowi, bo mimo ze zapijaczony to jednak w pracy jest fachowcem. Nie wymusza zeznan na Srodoniu, gdy ten "nie poznawal" zapalniczki to Tomala kazal zapisac prawde w protokole. Procz tego slusznie zauwaza ze Dziabas upuscil siekierke po poscigu za lisem, wiec nie mogl wyjsc z nia z domu. Reakcja Srodonia na ten zarzut tez daje do myslenia: wpada w panike, mowi cos o nerwach, pomylce itd...
Srodon nie budzi zaufania. Klamal, ze szopa zapalila sie od pioruna, ze nie poznaje zapalniczki. Przeciez nie klamalby bez powodu? Jest tez scena jak stoi i podsluchuje pod drzwiami czy Dziabasy juz zasneli. Po co by to robil? Po co "przekupywal" psa kielbasa? Po to by ten umozliwil mu wyjscie z domu po siekierke
Zwrociliscie uwage ze Dziabas pije sobie kawe? Pod koniec lat 70. w sklepach GS-u w gluszy bieszczadzkiej dostepna byla kawa? Dziabas nie pochwalil sie jakos szczegolnie kawa a Srodon tez sie nie zdziwil, jakby kawa byla pita na co dzien.
Moze chciano Srodonia wrobic w to morderstwo a potem wypuscic za granice? Upieczono by trzy pieczenie na jednym ogniu: "wyjasniono" by sprawe zabojstwa, pozbyto by sie kryminalisty z kraju i upaprano by wizerunek "Solidarnosci" na zachodzie.
Sprawa cukrowni i niespodziewany opor Mroza spowodowala, ze zmieniono plany i postanowiono usunac niepopkornego milicjanta a w morderstwo wrobic Srodonia.
Zauwazyliscie ze rezyser kpi sobie z owczesnego ustroju i gospodarki centralnie sterowanej? Dziabas o polonezie: wysokiej jakosci DERMA he he i to w dowolnych kolorach az w dwoch: czarnym i brazowym. Brzmi to jak haslo reklamowe Forda T. A zaopatrzeniowcowi co mial fabrycznie nowego poloneza, usterki na gwarancji porobili. W nowiutkim samochodzie usterki.
Zagmatwane to wszystko. Ma ktos jakies inne teorie?