kur... nie wiem, czy to jest arcydzieło, czy to jest odkrycie w sztuce filmowej itp., itd... ale film na mnie (podkreślam subiektywizm) "zabił". Pewnie nie powtórzę sobie projekcji (bo za ostro), ale nie można być w stosunku do tego obrazu obojętnym. Nie wiem, co o tym myśleć i to mnie stymuluje od tego, by uznać ten film za odkrycie roku. Miazga, chamstwo, kurewstwo, chuje do kwadratu - to wszystko w tym filmie jest - nienawiść do tego, co typowo polskie (nuta wódy i bimbru) też, NADZIEJA? Nie ma... Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate. I tyle, Wy co do tego domu weszliście... Kur... nie wiem, ale ten film mnie nie pozostawił, wkur..., okaleczył psychicznie, ale nie zostawił. Nie był o dupsku Maryni. a tak się dzielę, na świeżo z Wami................
To napewno nie jest arcydzieło. Mnie tez ten film okaleczył, odebrał mi 1.5 godziny cennego czasu. Przez 80 % filmu widz nic z niego nierozumie,nudzi się, dopiero końcówka (może i mocno) ratuje go troche. Ale ani to horror ani jakiś film psychologiczny nie wiadomo co. Troche powtórka z Wesela. Ci sami aktorzy i o tych samych ludzkich polskich cechach charakteru. Że tam ktoś w tv powiedział że arcydzieło to nie musisz tego kolego powtarzać ,bo małpa tez umie powtarzać. Juz tam nie będe sie znęcał nad tym filmem bo chociaż reżyser próbuje czegoś nowego w porównaniu do tych niby komedii polskich które hurtowo wychodzą. Moge sie założyć że kolejny film Smarzowskiego będzie o tym samym i z tymi samymi aktorami.
<do autora>nie podniecaj sie tak ziomek.......................................................................... ...........