PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=470384}
7,4 185 tys. ocen
7,4 10 1 185233
7,9 77 krytyków
Dom zły
powrót do forum filmu Dom zły

Dałem mu 7, ale nie do końca czaje ten film. Wiadomo chodzi o przekręty w PGR. Tylko po co właściwie to wrobienie Środonia, to odwalenie głowy Dziabasowej i zabicie młodego Dziabasa (pomyłka ? czy coś jest grane - bo na końcu widać żywego starego Dziabasa - to po co miał zabić własne dziecko) ? I jeszcze jedno pytanie odnośnie tego co w nawiasie. Na końcu filmu jak Środoń próbuje uciekać, to z za chałupy wychodzi Dziabas - to jest mara w głowie Środonia czy prawda ? Bo w tle jest pokazany wisielec (że niby to Środoń)

Śmierć Porucznika Mroza jest uzasadniona dociekliwością do przekrętów.

Wiadomo, że wszystko - cała ta wizja lokalna jest sfingowana. Tylko po co te zabójstwa Dziabasów ? I czemu akurat ginęli zootechnicy z PGR-u ?

ocenił(a) film na 8
Wol4nd

SPOJLERY

Stary Dziabas chciał poderżnąć Środonia (dla pieniędzy), ale w łóżku spał młody Dziabas który wrócił z trzydniowej pijatyki... Tym samym ojciec poderżnął syna, którego mimo wszystko bardzo kochał (sceny jak wychwala syna, jest ewidentnie dumny).
Dodatkowo podczas zamieszania po podpaleniu stodoły, Środoń zabrał wszystkie pieniądze i schował się pod łóżkiem. Stary myślał, że ten zwiał.
Udręczony tym wszystkim, po nieprzespanej nocy przyłożył żonie obuchem siekiery i się powiesił.

Porucznik miał dowody na miejscowych partyjniaków i ich przekręty w PGRze. Dodatkowo nie chciał iść z nimi na ugodę i zagroził wydaniem całej sprawy. Najtragiczniejsze w tym jest to, że jak się okazało on był jedyną przyzwoitą osobą wśród milicjantów. Całe to minipiekło rozpętało się, bo nie chciał donosić na kolegów, wydawało mu się, że może być apolityczny. Środoń był tylko kozłem ofiarnym, to on rzekomo zabił porucznika... Koledzy pana porucznika poszli na układ i go zlikwidowali. Wizja nie była sfingowana, po prostu w trakcie pojawiły się okoliczności które opisałem wyżej.

To nie są raczej żadne mary i zwidy. Po prostu scena jest tak chaotycznie nakręcona, ma oddać mętlik w głowie Środonia, który jest prawdopodobnie conajmniej zdezorientowany koleją wypadków :). Sceny z ucieczki z domu po tragedii są zestawiane ze scenami z ucieczki przed milicjantami.

Nie ginęli żadni zootechnicy, tylko jeden konkretny zootechnik, który wykrył malwersacje w PGRze. Przed śmiercią w sfingowanym wypadku ów zootechnik przekazał wszystkie dowody księdzu, który dał je porucznikowi.

Wszystko w tym filmie jest diabelnie logicznym następstwem rzeczy poprzedzających. :D