Byłem wczoraj w ramach NOCY KINA na DOMIE ZŁYM, i nie kumam tego filmu, oglądałem go co prawda dopiero od momentu, jak Edziu i Zdzisiu przeszli na ty, więc może dlatego.
Może mi ktoś napisać, co wydarzyło w pierwszych pół godzinach filmu, i o czym jest ten film, bo nie kumam, czemu ciągle pokazywano rodzącą babkę na przemian z zabójstwem syna, żony Dziobasów i po co ten Dziobas zabił całą rodzinę, chciał zabić Środonia. Dla kasy czy dlatego że ten mu bzyknął żonkę?
Też byłem na tej pierdolonej Nocy Kina i nie dziwię Ci się że nic nie zrozumiałeś. Dresiarstwo oczywiście nie dało sie skupić. Hałas, chamstwo i patologia ot co. I to kurwa z każdej strony. Po lewej koleś wietrzy nogi, po prawej ktoś beka i się śmieje a z przodu urządzają pierdoloną libację. Sam w 25 minucie filmu rzuciłem pierdoloną Colą w tych pierdolonych pederastów i wyszedłem z dziewczyną z sali. Zero organizacji, nikt tego nie kontrolował, ochrona miała to serdecznie w dupie. Zależy im tylko na kasie. Zmarnowane 20zł (i 10zł na Colę), zszarpane nerwy i popsuty seans filmu. Już będę wiedział, żeby unikać tego typu spędów. Po prostu żenada... Naćpane to, najebane i kurwa do kina przychodzi. Dawno tak się nie zdenerwowałem. Polska się stacza.
dla mnie ta NOC KINA oznaczała nażarciem się popcornu do woli i wchlaniu 4 litrów Coli dzięki 36i6 ;)
Ale źle było z godzinami seansów, prawie każdy nachodził jakoś na siebie, trzeba było stracić kawałek filmu.
Taki gościu u nas na AVATARZE powiedział do ludzi: "Kurwa, gówniarstwo, przestańcie wreszcie rzucać tym popcornem". Ludzie na sale wchodzili prosto z ulicy, nie sprawdzali już po 2.00 biletów u nikogo, pełna samowolka.
Ale proszę o odp na moje pytanie! :P
Żona Środonia zmarła na wylew krwi do mózgu, wtedy koleś sięgnął dna. Sprzedawał co się da, by mieć na wódkę, aż do momentu gdy postanowił sprzedać całą resztę i udać się do pracy do PGR w okolicach Krosna. W drodze zepsuł się autobus, więc poszedł resztę na piechtę, lało jak cholera i trafił na posesję Dziobasa. Zobaczył przez okno myjącą się żonkę Dziobasa i się zgrzał, bo od dawna nie miał baby. Wszedł do środka, Grażynka się wystraszyła i uciekła do drugiego pomieszczenia. Zaraz przyszedł Dziobas, a Środoń wyjaśnił że przybył w związku z pracą. Dziobas opowiedział, Środoniowi, że w tym PGR zabito zootechnika, Środoń w to nie wierzył, bo miał być następcą tego zootechnika. Dziobas ze Środoniem zaczęli chlać, chlali i chlali, aż zaczęła się gadka o bimbrze i Dziobas pokazał swoją fabryczkę bimbru w stodole. Wtedy Środoń wpadł na pomysł, że otworzą biznes i będą opylać bimber żołnierzom rosyjskim z pobliskiej jednostki. W między czasie Dziobas wygadał się, że Grażynka to ,,lafirynda" przygarnięta z wiejskiego baru, po tym jak jego prawdziwa żona zmarła 5 lat po narodzinach Janusza. To co było później już chyba oglądałeś.Wszystko to, to flashbacki. Czas teraźniejszy to milicja prowadząca dochodzenie w sprawie morderstw, które wydarzyły się w tym domu. Próbują wrobić we wszystko Środonia. O tym nie chce mi się już rozpisywać, poprostu czasy PRL, ty podpierdalasz mnie, to ja podpierdolę ciebie.
To czy Dziobas chciał zabić Środonia dla pieniędzy czy dlatego, że ten bzyknął mu żonkę, trudno powiedzieć? ale chyba to drugie, urażona duma, bo o korzyściach z pieniędzy w walizce Grażynka mówi przecież dopiero jak są na podwórzu, już po zabiciu Janusza.
Polecam obejrzeć jeszcze raz, na spokojnie w domu, wtedy z pewnością zrozumiesz. Jest do ściągnięcia na chomikuj.
dzięki wielkie, wiele mi rozjaśniłeś.
aha, wiesz może czemu Kaśka Cynke zagrała 2 role w tym filmie?
Były to 2 różne postacie, inaczej wyglądające więc taki wybór reżysera. Ja nawet nie poznałem, że żonę Środonia grała Cynke.
Sorry pomyliłem imiona, żona Dziobasa to Bożena, a nie Grażyna (to była żona Środonia).
Nie żebym był szczególarz, ale mówimy o Dziabasach a nie Dziobasach. A poza tym OK. O tym, że Cynke grała dwie postacie dowiedziałem sie stąd. Też nie zauważyłem.