"Dom zły" Wojtka Smarzowskiego to przykład bardzo dobrze zrobionego filmu -
doskonałe prowadzenie aktorów, - znakomici Dziędziel, Arek Jakubik i Kinga
Preiss, fajny Bartek Topa, nieprzewidywalna intryga, drugi watek który
wydaje się tylko tłem a znajduje nieoczekiwane rozwiązanie w finale.
Na mnie chyba najmocniejsze wrażenie zrobiła scena śmierci żony głownego
bohatera.
A jednak... nie jest to film, który chciałbym zobaczyć po raz drugi, nikomu
bym tez go nie polecał. Mimo niewątpliwych walorów - można go sobie
darować. Dlaczego bo niestety autor nie ma nic do powiedzenia poza ogólną
teza że życie jest chujowe a ludzie są wredni.
Poprzedni film Smarzowskiego Wesele miał jednak ta przewagę nad Domem Złym
że spotworniały obraz wiejskiego wesela kontrapunktował dużą dawką humoru.
Nie polecam.