Film sam w sobie jest do przełknięcia, choć technicznie jest bardzo słaby (orzeł za montaż? to jakiś żart).
Niemniej jednak jest niesamowicie niesmaczny. To był piąty polski film, jaki obejrzałem w tym roku i każdy! traktuje o jakiejś patologii.
- 33 sceny z życia
- Galerianki (choć ten mi się podobał)
- Rewers (rozpuszczanie ciała...)
- Plac Zbawiciela (rodzinna patologia i tragedia do kwadratu)
a w tym to już brakuje mi słów...
ale są przecież jeszcze inne:
- wojna polsko-ruska, której nawet nie zamierzam oglądać,
- boisko bezdomnych (dobry film, ale bohaterowie też pochodzą z marginesu)
- wszystko będzie dobrze (jak wyżej)
zastanawia mnie, czemu w większości polskich filmów przedstawia się głównie takie historie?
mam zamiar niebawem obejrzeć jeszcze: WCK (jak wyjdzie na DVD), Generał Nil, Mała Moskwa, Jasminum, Ogród Luizy i Sztuczki.
Czy warto poświęcać im czas?
Bo w Polsce to umieją kręcić tylko cukierkowe komedie romantyczne albo super-dołujące dramaty /kryminały. Gdyby nie Machulski to kino rozrywkowe by u nas nie istniało.
Kurcze jak do tej pory nie pisałem komentarzy tak chyba zacznę, Bo nie
rozumiem jednej rzeczy... Ocena załóżmy jest 7,89 czyli raczej film do
obejrzenia. Może nie jakieś porywające dzieło itd. itp. Ale na pewno jest
to jakiś normalny film. Natomiast w komentarzach bardzo często widzę same
negatywy. Jak obejrzę ten film to napisze co o nim sądzę! Chociaż osobiście
uważam że o gustach się nie dyskutuje ale co tam :) Albo potwierdzę tezę
"Obrzydlistwo" albo zaprzeczę.
Jasminum to całkiem przyjemny film :) Arcydziełem nie jest, ale dobrze się ogląda.
A Dom zły, zgadzam się... obrzydlistwo
Cały film milicjanci chlali wódę z gwinta , dziwne, że pod koniec wszyscy nie zasnęli. Też jestem ciekaw kto zabił porucznika i czy Edwardowi udało się uciec.
Co robiła tam ta ciężarna?
Ciężarna - jest wytłumaczenie na samym początku: może urodzić w każdej chwili, sąsiedzi wiedzą, że pracuje w milicji, więc jak się zacznie, nikt jej nie pomoże; lepiej wziąć ją na wizję, gdzie jest samochód, i gdyby co, będzie komu zawieźć ją do szpitala.
nie oglądałam filmu, ale spróbuję coś zasugerować na podstawie waszych komentarzy: czy próbowaliście szukać sensu, który miała oddawać ta warstwa "obrzydlistwa"? może ono jest ważnym elementem kompozycyjnym, narzędziem?
nie w tym sęk. Film jest po prostu nieprzyjemny w odbiorze. Brudny, miejscami niesmaczny. Ktoś w recenzji napisał (chyba ktoś z filmwebu nawet), że po seansie miał ochotę na długi prysznic, by zmyć z siebie cały ten brud. To miałem na myśli.
OK, ale co w tym złego...
Prysznic świadczy o emocjonalnym chyba odbiorze...
Moim zdaniem film całkiem niezły, zastanawiam się też dlaczego nie chcesz
obejrzeć "wojny polsko ruskiej" - nie chciałbym tylko usłyszeć, że nie
umywa się do książki bo t oczywiste...
Zimny prysznic miałem ochotę wziąść po obejrzeniu "requiem dla snu" - ten
film był dla mnie mega brudny, wręcz po obejrzeniu miałem taką jakby watę w
kolanach i zaczęła boleć mnie głowa, oddziaływanie wręcz fizyczne...
Ale jednak genialny...tutaj też ktoś miał podobne odczucie tak myślę,
trafił do jaźni, to chyba dobrze...
Requiem dla snu jest dla mnie fenomenem, gdyż ten film nijak dla mnie zasługuje na miejsce w trzeciej dziesiątce top 100. Wiem, że jestem oryginałem, ale po prostu mi się ani trochę nie spodobał.
Wojny polsko-ruskiej nie chcę oglądać, bo wiem mniej więcej o czym traktuję i w jaki sposób. Są setki filmów, które kręcą mnie bardziej i które wole wpierw obejrzeć.
A Dom Zły był niezły i taką też dałem mu ocenę 6/10. Wszystko sprowadza się do tego (i po to założyłem ten wątek), że ostatnio głośne polskie filmy muszę traktować o czymś mniej lub bardziej nienormalnym, niecodziennym. A ten był już miejscami niesamowicie przesadzony w tej materii.
hmm, szczerze - zachęciło mnie to do obejrzenia tego filmu :D oraz ciągle mam w głowie słowa Wojewódzkiego, który powiedział, że ten film ukazuje "wady narodowe Polaków"
"technicznie bardzo słaby", orzeł za montaż żartem???
- takie uwagi to wolne żarty; mistrzowsko zrobiony film
jeśli kilkanaście razy widzę w filmie widoczne przerwy pomiędzy ujęciami i powtórkami, to coś jest nie tak...
No właśnie, a ja zachodzę w głowie, co też mogło posłużyć za podstawę zarzutu, że montaż jest słaby... :-) Dla mnie te przeskoki to ewidentnie nie są błędy w montażu, tylko celowy zabieg. Jest parę prostych wytłumaczeń, czemu to ma służyć: atmosfera jest gorączkowa i nerwowa, bohaterowie są mniej lub bardziej napruci, przez co zdarza im się na chwilę "zawiesić", nie wszystko pamiętają albo chcą pamiętać (epizod jesienny jest retrospekcją Środonia), nie wszystko ma się znaleźć na milicyjnym nagraniu z wizji lokalnej. Nagrody za montaż przyznaje się nie za to, czy jest "poprawny", czy gdy się łączy różne ujęcia, to "właściwa klatka jest przyklejona do właściwej klatki", lecz za to, jaka jest artystyczna koncepcja "gry obrazem", wykorzystania różnych ujęć, za to, czy sam sposób montażu też jest "przekaźnikiem", czy coś wnosi i dodaje do opowieści, czy współgra z jej tempem. I pod tym względem moim zdaniem w "Domu Złym" jest mistrzowsko - gdzie trzeba jest dynamicznie i nerwowo, gdzie trzeba jest chwila przestoju, zafiksowania na jednym ujęciu.