Zgadzam się, z niektórymi, że jeśli o mentalność nic się nie zmieniło w porównaniu z tym filmem. Nie chcę nikogo obrazić, gdyż sam nieco z "przymusu: mieszkam teraz z żoną na wsi, a pochodzę z miasta, ale wieś jest hamulcowym Polski pod względem mentalnym. Alkoholizm większy niż w mieście, a przynajmniej bardziej widoczny. Ludzie chodzący tylko po własnym podwórku, "święta ojcowizna", bójki między sąsiednimi wsiami na zabawach. DRAMAT... Dodam, ze miałem przyjemność mieszkać i pracować na wsi czeskiej, jakże odmienna różnica, choć Czesi też mają wady i w niektórych przypadkach Polacy są lepsi. Tematu prawdziwej władzy (kiedyś partia, teraz ksiądz) nie chcę poruszać bo to temat na osobne opracowanie.
Kolego, nie jestem przekonana czy zrozumiałeś tematykę filmu....To nie jest film o mentalności ludzi ze wsi czy z miasta, więc obejrzyj jeszcze raz tylko ze zrozumieniem...Pozdrawiam ciepło..;)
Nie powinnaś się wymądrzać, tylko przeczytać z uwagą- pisałem o mentalności ludzi, a nie o samym filmie (więc przeczytaj jeszcze raz, tylko ze zrozumieniem). Koleżanko, tematykę zrozumiałem, ale nie da się ukryć, że w filmach Smarzowskiego wódka jest zawsze w tle. To, że tematyka oparta jest na szarej komunistycznej rzeczywistości, że komuna zniszczyła te postacie; że nie ma ani jednego całkowicie pozytywnego bohatera (jedynie Topa jako porucznik Mróz stara się walczyć); o beznadziei; szarości; czarnych wołgach. O tym, ze Edek był wkręcany,itp. MNIE INTERESUJE Z SOCJOLOGICZNEGO PUNKTU WIDZENIA, A NIE Z POZYCJI KINOMANA. I TO CO SIĘ DZIEJE NA NIEKTÓRYCH POLSKICH WSIACH- LUDZIE PIJĄ, A PÓŹNIEJ PRZEZ TO UMIERAJĄ. NA WSI MIESZKAM ROK I JUŻ DOWIEDZIAŁEM SIĘ O ZGONACH 2 OSÓB Z POWODU ALKOHOLU - 1 Z NICH BYŁA MOJĄ SĄSIADKĄ. W "DOMIE ZLYM", GDYBY LUDZIE NIE PILI NIE BYŁOBY TYCH ZABÓJSTW. DZIĘKUJĘ, DO WIDZENIA