Albo polskie "No country for old men". też wam się to nasunęło??? Zwłaszcza, że trochę
ewidentnych nawiązań by się znalazło.
Tak, czy owak dobry, tylko, szkoda, że fatalne zdjęcia.
Jedni narzekają, że porównanie do "Fargo" nietrafione. Drudzy, że to "polskie Fargo". Oglądając film, to jedynym skojarzeniem był film Coenów (śnieg, historia kryminalna, itd.). Zależy, kto co rozumie w porównywaniu "Domu Złego" do "Fargo". Myślę, że film Smarzowskiego, jak i sam Smarzowski, obejdą się spokojnie bez tego, jakże schlebiającego, porównania. "Dom zły" to "Dom zły".
Chodzi mi o klimat, ogólny pesymizm i intrygę, która od początku wyraźnie prowadzi do nieprzyjemnego. zakończenia, Samej fabuły nie poruwnuje, no i oczywiscie o ciążastą policjantkę, której na pewno W. Smarzowski nie wpakowałby bez oglądania Fargo.
Przyznam że nie miałam takich skojarzeń. Moim zdaniem hasełko "polskie Fargo" było tylko prymitywnym taglinem dystrybutorów, w celu przyciągnięcia widzów, oprócz tego śniegu i zagadki kryminalnej na prownicji, zero podobieństw.
No, własnie, zadupie to w sumie też element wspólny. Ja w sumie nawet nie wiedziałem, że dystrybutorzy reklamowali dom zły jako "polskie Fargo", teraz dopiero czytam recenzje i widzę, że jadą po tym sloganie.
No to skoro samo Ci się nasunęło, to coś w tym musi być. Ja oglądałam Fargo tylko raz, wieki temu, a Dom Zły 4 razy, więc szczegółów i tak nie porównam, bo Fargo za mało pamiętam.
no, w sumie w Fargo była zupełnie inna fabuła, więc może takie reklamowanie "Domu..." nie jest najlepszym pomysłem, ale generalnie jest trochę podobieństw.
Ten film to totalnie polskie Red Riding, film którego akcja rozgrywa się w podobnych czasach (lata 70/80) - w RR mamy seryjnego mordercę, skrajnie skorumpowaną i brutalną brytyjską Policję, główny bohater rozwiązuje śledztwo kryminalne, a jednocześnie próbuje walczyć z układami na górze, w co zamieszani są tutaj biznesmeni i inne tuzy kapitalizmu, Policja kryje ich przekręty, pozbywa się świadków, śledztwo kryminalne pomieszane jest z politycznym, główny bohater również ginie na końcu, z tym że Red Riding jest bardziej brutalnym filmem, Dom Zły jest bardziej surrealistyczny.
dzięki za spojler, chciałem obejrzeć Red Riding, ale teraz już chyba nie ma potrzeby.
;)
Nie, spokojnie możesz obejrzeć, ten główny bohater to i tak cioł i jest mało interesujący, prawdziwa akcja to pozostali bohaterowie, szczególnie Sean Bean.