- film się skończył w trakcie tzw czynności niedokonanej - Środoń uciekał
- bo był człowiekiem... bo wiedział że chciano go zabić za to czego nie zrobił... każda odpowiedź jest dobra a pewnie znajdzie się jeszcze kilka :)

SPOILER!!!! Witam,czytalem ostatnio wywiad ze Smarzowskim i stwierdzil on ze Srodoniowi uda sie uciec ponoc:P A co do drugiego pytania: sadze ze tamten milicjant byl po prostu "dobry" w przeciwienstwie do reszty. Zalezalo mu na tym,zeby Srodon uciekl,bo wiedzial ze go wrabiaja itp:) Taka jest moja sugestia na temat kocowki.pozdrawiam:)

Środoń ucieka, bo milicjanci chcą żeby uciekał, aby móc go "zastrzelić podczas próby ucieczki" Mówi mu o tym Maria, zrozpaczona całą sytuacją, porodem itd.
Milicjant grany przez Lubosa powstrzymuje innego przed strzałe, bo w filmie jest w miarę przyzwoitym, gadającym z Mrozem szczerze milicjantem. Ale czy Środoń ucieka - trudno orzec, raczej zostaje zabity podczas próby...

policjant, który go powstrzymuje, to chłopak, który po pijaku wyśpiewywał hymn Rosji i zlał się na stolik (~"sam nie wie, czy śpiewając"). najbardziej ludzki z policjantów i właśnie na niego tak strasznie nie chce donieść Mróz.

Kurde, nie! To Lubos (sierz.Petrycki)-ten co mówi porucznikowi,żeby już nie pil, ten z drogówki.Wyżej już ktoś na forum to napisał.

wg. mnie zginął. zwróć uwagę jak będziesz miał okazję na samiutką końcówkę
filmu w lewym górnym rogu kadru, jak dla mnie to wygląda że biegną dwie
osoby tj. jedna goni drugą po czym ta pierwsza upada (Środoń zastrzelony?)
a ta druga dobiega do niej(policjant co chciał wpierw strzelać, zastrzelił
go podczas pościgu), potem jeszcze widać jak ktoś trzeci dobiega do nich
(chyba ten co wpierw powstrzymywał tego co chciał strzelać). Może się
mylę,ale na moje oko to tak to wygląda.

możliwe, widać było że za daleko się nie oddalił :) łatwy cel

ten milicjant był "niewygodny" bo nie chciał współpracować z tym całym komisarzem, dlatego wrobili Środonia w jego morderstwo
dwie pieczenie na jednym ogniu

tak jest, Mróz ginie bo zagraża komunistycznemu aparatczykowi (S. Orzechowski). Zresztą komuch sam mówi do Mroza w wołdze : "coś mi się wydaje, że sprawa Środonia to ostatnia którą poprowadzicie"
Warto oglądać film w domu patrząc na akcję na drugim planie - jest taka scena gdy Mróz pije wódę w domu, a za oknem widać, jak z wołgi Lisowski bierze od komucha kilkanaście butelek wódki. Potem na drugim planie toczą się rozmowy, jasne jest że Lisowski został wytypowany do zabicia Mroza. Potem woła jeszcze innego milicjanta - Woźniaka. Ten wynosi z walizki z dowodami nóż, którym Dziabas zarżnął syna, a który potem Mróz dał Środoniowi, żeby ten wyjął mu esperal. Są więc na nim odciski Środonia, potem zapewne Lisowski zabija Mroza (ma powody - żona itd., pewnie komuch mu też coś przyobiecał albo postraszył hakami).
Potem akcja jest już prosta - Środoń przedstawia swoją wersję ale wszyscy są już ugadani jak to ma wyglądać. Podpuszczają Środonia żeby uciekł, ten to robi, daje się skamerować przy zwłokach Mroza - a więc będzie czarno na białym że go zabił podczas ucieczki, na nożu są jego odciski itd.
Sprawy zostają rozstrzygnięte, każdy coś dostaje - ekspert Zajdel (Lech Dyblik) który znowu na drugim planie wkurza się na Lisowskiego (prawdopodobnie na wieść o planowanym mordzie) dostaje np. paszporty od prokuratora. Ręka rękę myje.

Uff, wywód długi ale naprawdę ekstra obejrzeć film jeszcze raz zwracając uwagę na drugi plan :)

a co to za latający zegarek na końcu?
i kto przywalił dla prokuratora?

a to ciekawe, sprawdzę jeszcze raz, dziękówa:)